Data: 2001-08-22 09:41:03
Temat: Re: kuchnia w aneksie
Od: fghfgh <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
fghfgh wrote:
> administracja wykpila sie twierdzac,
> ze wyciag byl na moja odpowiedzialnosc bo pozwolenie to oni dawali na
> inny ... prostszy ...
zeby nie bylo, ze moja wina- typ, rodzaj, wszystko bylo w uzgodnieniu z
administracja...non stop byly wizyty w domu a to kominiarzy a to
architekta sprawdzajacego czy przypadkiem nie zmieniam czegos w ukadzie
mieszkana ( wiedzieliscie, ze nawet stawiaac scianke w mieszkaniu
wlasnosciowym ) trzeba to robic w ustaleniu z architektem administracji?
A, zeby bylo a temacie - zrobilam sobie wtedy kuchnie otwarta, aby
wreszcie zmiescila sie do niej wiecej niz jedna osoba. Gotuje duzo,
czesto ( czasem tez cos przypale ) zapachy w domu nie przeszkadzaja,
jedyne co trzeba to uchylac okna, gdy duzo gotuje bo parują-ale to samo
bylo i przy zamknietej kuchni. Dodatkowy plus- jest otwarta na
przedpokój wiec kazdy gosc wchodzac ma widok na kuchnie- a to oznacza
dyscypline w utrzymaniu czystosci-no i mam sliczna blyszczaca i
czysciutka az milo popatrzec..kiedys zdarzalo sie zostawiac talerze do
pozmywania na pozniej..teraz juz nie- bo az szkoda zostawiac na
wierzchu- zbyt rzucaja sie w oczy :))
Co do zapachów- bardziej czuc chyba na zewnatrz bo sasiedzi zartuja, ze
im syn zazadal goracych kolacji przeze mnie i nie chce juz jesc kanapek.
Dlaczego? Wracam z pracy po 18 wiec obiadek goracy z reguly jest na ok
19.
troszke sie zanadto rozpisalam-przepraszam
pzdr
agi
|