Data: 2001-05-18 10:02:57
Temat: Re: lazania- gotowana czy nie?
Od: Grzegorz M. Mucha <m...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kaliope napisal byl:
> W sosie jest galka, ktorej moj brat nie znosi i nawet niewielka ilosc
> wyczuwa ten Zielony Malpiszon;-) Kiedys mu wmawialam, ze nie dalam sosu,
> ale sprobowal i dalej juz nie jadl;-)))
Jak mozna nie lubic galki muszkatolowej??? Ja ostatnio przyprawiam nia
czesto puree ziemniaczane (a ziemniaki, choc zeszloroczne, mam naprawde
rewelacyjne) i naprawde zyc nie umierac.
Mnie zas skreca (pozytywnie
> skreca) na mysl o makaronie ze szpinakiem i serem plesniowym;), ale moj
> maz nie przepada za szpinakiem w tej postaci, a ma dzis urodziny, wiec nie
> bede go katowac;-)))
>
Druga dobra rzecz :)) Nawet moja mila, ktora zawsze czula wstret do serow
wedzonych, plesniowych itp. ostatnio oscypka ze smakiem zjadla (oczywiscie
od babci na Szewskiej. W ogole odnotowuje pozytywne zmiany u niej, od kiedy
zjadla w Pradze smazeny hermelin ( Kral syra :)) - taki ichni camembert).
Powoli, powoli i przejdziemy do porzadnie splesnialych serkow (mniam). Az
mnie zaczelo skrecac na mysl o lazanii ze szpinakiem...
> Sloneczne pozdrowienia z Krakowa,
>
Toze :))
Uuuu,
--
Grzegorz Mucha <m...@t...pl> ICQ #91619595, tel.(502)261417
----------------------------------------------------
------------
'Ford, you're turning into a penguin. Stop it.'
Douglas Adams
|