Data: 2005-06-24 21:47:15
Temat: Re: lekarze sprzedani/kupieni nawet Ci z Leśnej góry!
Od: "gsk" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> otoz uwazam, ze z gory przyjelas niewlasciwa ocene sytuacji. wg mnie ta
> lekarka uczciwie wykonywala swoja prace i w zgodzie z wlasnym sumieniem i
> wiedza proponowala rozwiazanie wg niej najwlasciwsze. naczelnym celem
> lekarza jest dobro pacjenta wiec napotkawszy twoj opor probowala cie
> przekonac do slusznych racji. jestes zamknieta na takie wyjasnienie?
>
Moja córka leżała z podejrzeniem białaczki przez tydzień na onkologii i
hematologii. Dopiero po pobraniu szpiku okazało się, że wszystko jest ok.
Okazało sie, ze problemem był niedobór magnezu w organiźmie dziecka, pomijam
fakt, ze gdyby lekarze troszkę mnie wysłuchali i gdybym miała możliwość
opowiedzenia im o objawach, które występują u córki to wcześniej
zorientowaliby się o co chodzi, ale mniejsza o to. Ta lekarka wiedziała ile
moja córka w wieku 1,5 roku przeszła i powinna zrozumieć, ze drugiemu
dziecku nie zamierzam serwować dodatkowych "przyjemności" w formie
dwukrotnego pobierania krwi. Po prostu mam już dosyć. Ale ona drążyła i
drążyła. A ja stanowczo, że nie. I jaki to miało sens, gdzie tutaj etyka?
Uważam, ze wybrałam najlepszą ochronę dla dziecka, zaszczepiłam ją
szczepionką najlepszą z możliwych (dopuszczonych) na rynku i taką jaką
szczepionych jest wiele dzieci. Wiem, ze wszystko się może zdarzyć, ale mam
nadzieję, że meningokokowe zapalenie opon mózgowych nas nie spotka, a jeśli
tak to będzie to wyjątkowy pech, podobnie jak ukąszenie przez malarycznego
komara, który przyleciał samolotem prosto z Kenii.
Gosia
|