Data: 2006-08-24 07:56:54
Temat: Re: mały dylemacik
Od: "Szpilka" <s...@S...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "bazyli4" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:eci99t$3kn$1@news.onet.pl...
>> Nie rozumiem.
>> Czy Twoje 'tak' i 'nie' nie wyklucza się wzajemnie?
>
> Nie. Ty nie musisz się sugerować zdaniem teściowej, natomiast ona ma
> prawo (nie nakładające na Ciebie żadnego obowiązku) chcieć, aby to miały
> Twoje dzieci.
No tak. oczywiście. Ja nie mówię, że ona coś kupi dla dziecka
a ja to lecę i od razu oddaję/sprzedaję. Mówię o rzeczach,
z których moje dzieci już wyrosły, i bezsensem jest trzymanie tego
w piwnicy/w pudle/w szafie.
> Oczywiście przypadek fotelika jest... z lekka rzecz
> biorąc, paranoiczny i teściowa takiego akurat szerokiego prawa nie ma do
> decydowania (z każdym prezentem tak jest, że nie wie lewa ręka co czyni
> prawa i tak jest dobrze) czy akurat w jej foteliku ma siedzieć dziecko
> akurat teraz, czy nie.
Słowa mojego męża, w naszej rozmowie, gdy mówię, że przecież
ona nie chciała tego fotelika spowrotem:
- ale wiesz jak oni myślą: nie po to my wydawaliśmy pieniądze,
by ona (ja) teraz obcym dawała.
> Patrząc z punktu widzenia teściowej jedyne co
> mogłaby zrobić w takiej sytuacji, to się zaprzeć i nie dać nic więcej,
Ja bym akurat z tego powodu nie płakała, a i kłoptów miałabym
potem mniej ;-)
Wie, że nas stać na kupowanie dzieciom co tylko potrzeba, ale mimo
to robi prezenty (chyba po to by zagłuszyć swoje wyrzuty sumienia, że
ich tak często nie odwiedza - ale to zupełnie inny temat )
> ale szarpać się o fotelik nie powinna. Z Twojego punktu widzenia (z
> mojego zresztą też) mogłaby się zastanowić, co robi...
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że teściowe (nie wszystkie
- wiem że są teściowe anioły) nie działają racjonalnie. I trzeba zawsze
postąpić na przekór synowej :-)
> ... byłem kiedyś na ślubie, na którym ksiądz zwrócił się specjalnie do
> teściowych... kochane, jeśli zamierzacie się wtrącać, a nie miłować,
> jeśli zamierzacie kierować ich życiem tak, jak wy chcecie, a nie tak,
> jak oni chcą... chodźcie do nich tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie,
> bo to święta pojednania (Lublin, Stary Czechów, 1988)
Bardzo mi się to podoba co napisałeś. Mądry ksiądz :-)
Sylwia
|