Data: 2003-08-18 11:11:06
Temat: Re: maly (?) problem
Od: "Vicky" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ana" <a...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bhq7bp$m22$1@inews.gazeta.pl...
> Qwax <...@...Q> napisał(a):
>
> >
> > > teraz juz boje sie mowic cokolwiek...
> >
> > związek w którym jest strach nie ma ani sensu ani mocy
> > przetrwania.
>
> Upraszczasz zagadnienie. Ciepliwość, wyrozumiałość, skłonność do ustępstw,
> pragnienie, by komuś przychylić nieba, oszczędzić najmniejszej przykrości
nie
> biorą się wcale za strachu. Mają zupełnie inne źródła.
Źródło jest inne. Jest nim miłość, ale długotrwała, czasem nieświadoma
"manipulacja" tym uczuciem może doprowadzić do strachu.
Po czasie "otwieramy oczy" w pewnych sytuacjach i widzimy
że to coś nie tak .. że dlaczego to ja zawsze mam ustępować i dążyć do
zgody?
Niby nie mamy sobie nic do zarzucenia ale jednak coś jest nie tak. Byliśmy
dobrzy, cierpliwi wyrozumiali
skłonni do ustępstw a teraz okazuje się że ta cała miłość którą
ofiarowaliśmy komuś sprawiła że ta druga osoba
domaga się więcej. Nie czuje się winna bo nigdy nie była winna, po co ma się
"wysilać" skoro z góry zakłada że i tak
to my zaczniemy "rytuał przeprosin".
Do tanga trzeba dwojga. A żeby go dobrze zatańczyć długo trzeba znać te same
kroki.
Pozdrawiam
Vicky
|