Data: 2004-05-28 15:23:52
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Od: "Olga" <o...@o...blabla.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Bernard" <B...@s...net> napisał w wiadomości
news:c96n2i$nbm$1@mamut1.aster.pl...
>
> "Olga" <o...@o...blabla.pl> wrote in message
> news:c95m0l$10k$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> > Nie ma co mówić o Twoim obiektywizmie.
> > Jeżeli syn ma kilkanaście lat, to go zapytaj, czy ma ochotę upubliczniac
> > swoje przezycia.
>
> Nie muszę pytać. Żaden z nas nie ma ochoty i nie zamierzam tego robić.
> Powtarzam, nie chcę upubliczniać przeżyć, chcę pokazać absurdalne,
szkodliwe
> i niew mające nic wspólnego z obiektywizmem działanie sądów
ale do tego jest potrzebny dziennikarz, który kilka dni bedzie "maglował"
syna i Ciebie. Może Tobie to odpowiada, ale Twoj syn niekoniecznie ma ochotę
zrobic sobie "powtórkę" i opowiadac o swoich przezyciach. Bo takie seanse to
rozdrapywanie ran.
Pytałeś syna, czy ma ochote na spotkanie z dziennikarzem, czy po prostu
zamierzasz się ogłosić na newsach, zaprosić kogoś do domu i powiedzieć
"Synku, to pani Jola, teraz bedziemy jej opoiadać o absurdach naszego
sądownictwa".
IMO jest to całkowicie przedmiotowe trkatowanie drugiej osoby.
IMO byłby to ksiązkowy przykład tzw "toksycznego rodzicielstwa".
O.
|