Data: 2004-06-01 08:53:50
Temat: Re: matka kontra syn i ojciec
Od: "Sowa" <m...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c9hbl4$bhc$1@news.onet.pl...
> > Jakby wysunął rzeczowe argumenty i był faktycznie ojcem cały czas, a
> nie że
> > nagle mu amnezja się cofnęła - to pewnie byśmy pertraktowali.
>
> Czyli jakie?
Rzeczowe. Że np z powodó x, y, z, było by lepiej z punktu widzenia _dobra_
dziecka_, żeby mieszkało z nim, bo u mnie z powodó X, Y, Z wyjdzie na tym
gorzej.
> A jeśli mieszkanie z ojcem byłoby gorsze pod względem materialnym?
Wiesz - specjalnie o tym nie pisałam, bo uważam, że jeśli poziom materialny
nie byłby tragiczny, to nie byłby zbyt wazny w tych dyskusjach.
> Czy to nie dziecko wie kiedy czuje się bezpiecznie? Czy z natury samo
> nie dąży do bezpieczeństwa?
wiesz co, mnie mało interesują rozważania na temat domniemanych przez
Ciebie, całkiem dojrzałych motywów kierujących działaniami dziecka.
Podejrzewam, że Twoja wiedza o nich jest raczej mikroskopijna i czysto
teoretyczna, skoro nie potrafisz zrozumieć, co decyduje o tym, że cały czas
posługujemy się terminem "dziecko".
Żaden zdrowy na umyśle rodzic, nie wysunął by przypuszczenia, że dziecko
(DZIECKO, a nie dorosły człowiek) kieruje się jakimiś dążeniami na dłuższą
metę - to właśnie jest część luksusu dzieciństwa - kompletny brak
odpowiedzialności za swoje decyzje, brak planowania perspektywicznego, brak
doświadczenia na którym można się oprzeć - działania pod wpływem chwili,
kaprysu, bez zastanawiania się - jakie będą tego konsekwencje - i
rozmyślanie się po 5 minutach.
> I dlatego nalezy zabronić? Pomyślałoby zaleznie od tego co czuje do
> matki.
Gdzie pisałam że należy zabraniać? Nie wmawiaj mi.
Sowa
|