Data: 2002-12-18 11:40:23
Temat: Re: [maybe OT] Wymyslony przyjaciel
Od: "Vetch" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hej !
Użytkownik "Tris von Bis" <t...@N...gazeta.pl> napisał
> [...]
> > Nie wiem, jak inni "bogowie", ale Bóg chrześcijan
> > uczy swoje dzieci odpowiedzialności za własne czyny,
> > daje całkowitą wolność - bo bez niej nie ma doskonałej
> > Miłości.
>
> W jaki sposob?
Ano w taki, że do dziś pewnie nie wiesz iż to właśnie
Bożej Miłości zawdzięczasz, że samo myślenie o grzechu, nie
powoduje natychmiastowej kary, ot np. rażenia piorunem :-)
Żyjesz. Żyje wielu ludzi, a wielu z nich nie poznało
Stwórcy. Plują na Niego, słuchając własnych, zmieniajacych
się często myśli. Popadają w pychę i samouwielbienie.
Skłonni są wierzyć bardziej w przypadkowe połączenie atomów,
niż w cud stworzenia. Nigdy jednak nie znajdą odpowiedzi na pytanie,
skąd wzięły się atomy i wszechświat.
> Jakies przyklady?
Już we wcześniejszym poście wyraziłem się chyba jasno ?
Zło zniewala. Człowiek postępujący źle, staje się zaślepionym
niewolnikiem własnych pożądliwości.
Kto czemu ulega, tego staje się niewolnikiem.
Umiera więc jego wolność.
Jana 3:
20 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi
światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.
21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła,
aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.
Bóg mówi wyraźnie: czyń to, a będzie ci się dobrze żyło.
Albo: nie czyń tego, bo zginiesz, umrzesz, albo będzie ci źle.
Poza tym daje obietnicę: życie wieczne po śmierci i
zmartwychwstaniu, przez wiarę w Chrystusa, który
wybawił ludzkość spod jarzma Prawa.
Całą naukę znajdziesz w Biblii.
> > Nie bawi się ludzkim życiem, a jedynie wezwany
> > pomaga, wspiera, pokazuje jasno prawdę o tym co dobre
> > i złe - wybór chrześcijanina ma silne podstawy moralne
> > i jest (powinien być) efektem miłości do Stwórcy i bliźniego.
>
> Naprawde? W jaki sposob pokazuje co dobre a co zle?
Przez swoje Słowo i przez sumienie, które uczynił
w sercu każdego człowieka.
A przez historię, spisane dzieje i doświadczenia wielu ludzi,
pokazuje jakie są efekty wyboru dobra, albo zła.
> > Bóg leczy chrześcijanina z wszelkich kompleksów, daje mu
> > moc i siłę panowania nad własnych życiem, wskazuje
> > sposób życia, który przynosi radość i szczęście.
>
> I jeszcze raz: w jaki sposob?
> Ja znam cala mase chrzescijan,
Ja znam całą masę chrześcijan, którzy żyją biblijnymi zasadami
miłości Boga i bliźniego. Są szczęśliwi. Ich dzieci i rodziny.
Nie mają takich problemów, jak wielu ludzi tutaj.
I nie potrzebują chodzić do psychologów, bo są
lepszymi psychologami niż wielu tu zebranych.
Tym ludziom po prostu dobrze się żyje, bo
są przesiąknięci miłością.
> ktorzy maja kompleksy, sa slabi i nie panuja
> nad swoim zyciem oraz nie maja pomyslu i sposobu na zycie.
Widocznie nie są prawdziwymi chrześcijanami.
Przeanalizuj Biblię, skonfrontuj ją z życiem tych,
których uważasz za chrześcijan i wtedy zastanów się
nad powodami.
Cel chrześcijanina, to uświęcanie, doskonalenie siebie
i życie wieczne.
Bóg nie może wyleczyć człowieka z kompleksów,
dać mu moc, nadzieję, i zrozumienie władzy nad własnym
życiem, jeśli człowiek Jemu po prostu ani nie wierzy, ani nie ufa.
Bo żeby cokolwiek od Niego otrzymać, należy całkowicie
zdać się na Niego.
Człowiek, który ufa bardziej zasadom logiki, analityce,
psychologii, filozofii i własnym teoriom, nigdy nie otrzyma
od Boga tego, o co prosi. Bo jego prośby nigdy nie będą
stosowne. Jak mogą być, skoro nie wierzy w Stwórcę,
dawcę życia i Miłości, a jedynie w naukę, którą przecież
On stworzył ?
Mądrości 13:
1 Głupi już z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga:
z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc
na dzieła nie poznali Twórcy,
> Jakies przeoczenie
> Boga, czy tez chwilowy brak czasu?
Rozumiem, że zabierasz głos, nie w celu poznania czegoś,
nauczenia się, zdobycia doświadczenia, ale jedynie w celu
siania zamętu, odwrócenia uwagi czytających od spraw
istotnych, aby kpić sobie z Boga i wierzących.
To dla wielu okazja do zamanifestowania swojej nienawiści
do Boga, albo szukania ciągłych dowodów na Jego
nieistnienie, swoistego uleczenia panicznego strachu
przed myślą "a co, jeśli istnieje ?".
Moja rada: nie uogólniaj i dokładniej interpretuj.
Duchowni też nazywają siebie chrześcijanami, ale ich
życie, szczególnie seksualne :-), jakoś dziwnie rozmija
się z zasadami chrześcijaństwa.
--
Pozdrówka
Vetch
|