Data: 2005-11-08 10:46:15
Temat: Re: menu na wesele
Od: "dexth" <d...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dominik Jan Domin" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dknrip$2rh$1@news.onet.pl...
> Widzisz, swiadomie nikogo takiego nie zaproszę. Znam kilka osób, dla
których
> nie ma zabawy bez co najmniej pół litra na głowę - i oni nie będa moimi
> goścmi. Niektórych nie znam, nie chodzę z nimi na imprezy. Ale tez nie
widze
> potrzeby stawiania na stołach nieograniczonej ilości wódki, któram służy
> generalnie do wprawiania się w stan "pomroczności jasnej".
Obracasz sie w jakims patologicznym towarzystwie. Nieograniczona ilosc to
pojecie wzgledne, ktore ty juz okreslasz "co najmniej pół litra na głowę ".
Sluchaj, swiat nie jest wcale taki zly. Sa ludzie ktorzy przejda obojetnie
obok oferowanej butelki. W moim otoczeniu pomimo, ze jest mozliwosc wypicia,
sa osoby ktore przez cale wesele wcale nie pily, a alkohol stal na stole w
zasiegu reki. W moim towarzystwie nie ma obowiazku spozywania tego co na
stole. Nie tylko zreszta alkoholu. Czy jak ktos wypije jeden czy dwa
kieliszki wodki za caly wieczor to juz go trzeba nazywac bydlem?
> Wolę wydac te pieniądze na wino.
A jak gosc wypije 5 butelek wina? To juz nie bydlo?
>A jaki komuś nie odpowiada, że nie dostanie
> co najmniej pół litra wódki na głowę, to wypad z mojego wesela. :)
Znowu podajesz "co najmniej pół litra wódki na głowę" skad ta ilosc, czy to
u was jakas norma? Czy robicie na takich imprezach jakies statystyki ile
dana osoba wypila kieliszkow?
--
Pozdrawiam
dexth
d...@i...pl
|