Data: 2005-03-11 07:12:25
Temat: Re: "miły teść"
Od: puchaty <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty Radek mnie niestety
powstrzymują:
> No nie... Ty proponujesz postawę "drogi teściu, ja skromna żona Twojego syna
> uważam, że postępujesz niewłaściwie (...) oczywiście to tylko moje zdanie
> i nie śmiem Cię potępiać publicznie, jesteś wszak seniorem rodziny... (...)"
> Ja proponuję coś takiego:
> "Proszę wszystkich o uwagę. Ostatnio spotkało mnie wielkie upokorzenie
> ze strony X. W moim poczuciu wartości jego zachowanie nie jest godne
> odpowiedzi. Gdyby to był ktoś mniej ważny powiedziałabym - nie chcę Cię
> więcej znać. Szanując jednak waszą rodzinę chciałabym prosić o
> wyjaśnienie..."
A ja miałem taką sytuację w mojej rodzinie - dziadek bardzo lubił "nabijać"
się z innych. Robił to na tyle inteligentnie (potrafił doskonale
"wkręcać"), że stało się to niejako rozrywką rodzinną - bawili się on i
jego dzieci. Pół biedy, gdy dotyczyło to obcych ludzi (do dziadka
przychodziło sporo interesantów - miał biuro w domu), problem się zaczynał
wtedy, gdy wkręcani byli członkowie rodziny, a konkretnie wnuki ze mną
chyba na pierwszym miejscu. Te "zabawy" kończyły się zwykle płaczem a
często jakąś histerią. Jako dziecko nie potrafiłem się postawić a
członkowie rodziny, nawet jeśli tego w głębi ducha nie pochwalali (w tym
moja mama a jego córka), uczestniczyli w zabawie, by na koniec stwierdzić
"Mały nie zna się na żartach", "mamisynek" etc...
Dziadka już nie ma ale jest jego syn, który oddziedziczył po nim poczucie
humoru. Na szczęście ja również dorosłem i w pewnym momencie postawiłem w
ostrych słowach weto: "Nie życzę sobie takich żartów. Chcesz się nabijać -
nabijaj się ze swojej żony. KONIEC".Poskutkowało - przestałem robić z
siebie ofiarę.
Ludzie tego pokroju _zawsze_ szukać będą słabszego, na którym pozbyć się
będą mogli swoich frustracji a rodzina _zwykle_ trzyma stronę silniejszego,
nie przeciwstawiając się utartym schematom.
IMO nie ma co walczyć bronią teścia, nie warto również zmieniać cudzych
schematów czy próbować wychowywać. Trzeba przestać pozwalać traktować się
jak szmatę. A jak się nie uda, to dalej próbować, może gdzie indziej, w
innej rodzinie. "Teść" się nikomu nie trafia przypadkiem.
puchaty
|