Data: 2005-01-07 10:54:08
Temat: Re: moj problem
Od: myszkof <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 7 Jan 2005 09:27:21 +0100, Przemysław Dębski <p...@g...pl>
napisał:
>
> Użytkownik "myszkof" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:opsj7xjwk4n0nxwh@janurb-3vgkpow0.home.aster.pl.
..
>
>> Ale moje pytanie brzmi: jak tak naprawde mozna dotrzec do takiego
>> czlowieka z pomoca? (on naprawde sam niewiele rozwiaze...) jak w ogole
>> sprawic, zeby sie jakkolwiek otworzyl i chcial mowic o tym, co jest dla
>> niego trudne?
>
> Wybacz, ale po tym tekście stanęła mi przed oczami ~"przystojna
> trzydziestka", która na zebraniu okolicznych wron uparcie twierdzi "my z
> misiem, nie mamy przed sobą żadnych tajemnic" :)
>
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
>
nie chodzi o to, zeby mowic wszystko. tylko o to, zeby choc troche sie
otwarl. co innego mowic wszystko a co innego mowic choc troche... nie
chodzi o to, ze nie rozmawialismy. tylko o to, ze jak chcialam pogadac o
nim, to zawsze to nie byl "ten moment". wiem, ze to powinno wyjsc od
niego, zeby pogadac o nim... ale jak stwierdzilam, ze to sie nie stanie,
to sama probowalam. i i tak nic...
--
Katarzyna
|