Data: 2005-01-07 12:27:26
Temat: Re: moj problem
Od: myszkof <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 7 Jan 2005 12:37:07 +0100, Przemysław Dębski <p...@g...pl>
napisał:
> Użytkownik "myszkof" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:opsj8b7bq7n0nxwh@janurb-3vgkpow0.home.aster.pl.
..
>
>> hehe. no nie dokonca. owszem, chcialam go zmienic... masz racje. ale
>> widzisz. mi nie chodzi o to, zeby ze mna pogadal i stwierdzil, tak kasiu
>> masz racje, teraz zrobie wszystko zeby byc innym. nie chce go zmieniac.
>> chce zeby byl jaki jest, ale zeby chociaz posluchal. Chodzi o rzeczy,
>> ktore w pewnym sensie widzi, ale jak ma sobie z nimi poradzic (a wiem ze
>> chce), skoro nawet nie wie jak. skoro nikt go nigdy zycia nie uczyl?
>> ja nie mowie, ze ja chce go uczyc. nie chce. ja tylko chce zeby mu bylo
>> latwiej
>> jesli on nie chce. to ok. ja sie wycofuje, juz to zrobilam w zasadzie.
>> ale
>> mnie z boku boli, jak on cierpi a nawet nie wie czasem czemu.
>> nie widzi jak czesto odpycha od siebie ludzi...
>> z boku czasem lepiej takie rzeczy widac
>> sami pewnych rzeczy nie dostrzezemy jesli ktos nas choc troche nie
>> naprowadzi
>> a on dobrze wiedzial i wie ze kochalam
>> teraz to ja sie zastanawiam czy to on kochal. przez jakis czas na pewno.
>> ale przez jaki?
>
> A ja sobie dam trzecią rękę uciąć, że problem nie ma związku z Twoją
> osobą -
> tylko ze stosunkeim do osób, które robiły mu wbrew "dla jego dobra". Stąd
> też osoba, która nawet z najczystszych pobudek będzie chciała pomóc w tej
> czy innej sprawie, w momencie gdy on o tę pomoc nie prosi - w jego
> odczuciu
> będzie ingerować w jego ... nazwijmy to "wolność i odrębność". Chcesz mu
> pomóc, chcesz żeby Ci zaufał to bądź dla niego towarzyszką życia, a nie
> matkom teresom :)
>
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
>
ehsz jakie to cholernie prawdziwe i cholernie bolesne. teraz juz to wiem
co napisales... ale zdecydowanie za pozno. teraz juz mi nie pozwoli sobie
"towarzyszyc"...
--
Katarzyna
|