Data: 2002-02-15 13:50:40
Temat: Re: "moja" kobieta
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Willie The Pimp" napisal:
>
> Spotyka się dość często w rozmowach ze znajomymi
> stwierdzenie "moja kobieta". Denerwuje mnie to.
> Niektóre chłopy po pewnym czasie kręcenia z kobitką, zaczynają
> traktować ją jako "moją".
No "moja kobieta" na pewno Twoja nie jest :) Tak samo zreszta jak ja
jestem jej facetem i zadnej innej. Zauwaz, ze juz za czasow krzyzackich
pojawilo sie magiczne "mojci on" (czy jakos tak) ;) Zreszta ladnie o tym
trener napisal wiec ja sie powtarzac nie bede.
Zgadzam sie natomiast z tym, ze z czasem facet odpuszcza. Jednak czasem
tez kobieta przestaje zabiegac o swojego mezczyzne wiec wina lezy po oby
stronach (choc nie zawsze i biedne sa strony w takich wiazkach). Mysle, ze
chwila ta nie nadchodzi gdy okreslamy, ze ona lub on sa nasi, ale raczej
po slubie. Taki juz u nas panuje model, ze rozwody wciaz dla wielu z
powodu wyznania sa czyms niemozliwym do zrealizowania. Niektorzy wiec
majac swiadomosc, ze chocby niewiadomo co sie dzialo i tak beda razem (bo
Bog zlaczyl...), zwyczajnie odpuszczaja. Zreszta w tym swietnie pomaga
rutyna - praca, obiad, gazeta, TV, spanie, praca, obiad, gazeta...
pozdrawiam
--
o...@f...sos.com.pl /^^\ _ __ __
http://republika.pl/szedhar/ / ___ \/ \ /__) / \
ICQ UIN: 50765541 \___/ / \__ \__/
_______________________________________________/
|