Data: 2004-07-11 15:50:43
Temat: Re: moja kolej :(
Od: Eulalka <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Iwon(k)a napisał:
> przesadzasz. i to imo bardzo.
> sa pewne sytuacje w zyciu, kiedy "grzebanie po
> cudzych kieszeniach" jest koniecznoscia. Ania nie robila
> tego dla sportu, ani nie bylo to rutyna dnia. jak sa
> "wojny sprawiedliwe" w religii, ktorej grzechem jest
> zabijanie, tak samo "grzebanie" w ppewnych sytuacjach
> ma swoje uzasadnienie.
Jasne - pewnie im teraz lepiej, co?
Grzebanie tu nic nie zmienia - uwjawniło coś, owszem. Ale co z tego?
facet może sam by się z tym uporał z czasem, teraz jest pod presją,
przyparty do muru a jej z tym wcale nie lepiej.
I tak się samo z czasem rozwiąże, prawdopodobnie z tym samym skutkiem
jakby nie grzebała.
Ale grzebała - naruszyła jego prywatność. On teraz po 1. założy, że
będzie to robiła nawet jak nie będzie miał nic do ukrycia, po 2. też
będzie mógł naruszać jej prywatność.
Dla mnie to jedna z granic, których się nie przekracza. Tak jak sie nie
używa w kłótni między partnerami epitetów czy rękoczynów.
A może starej daty jestem?
Eulalka
PS. Wiesz... to, że grzebała i wygrzebała IMO niczego nie zmienia. Są
rzeczy na które wpływu nie masz, nie zależą od Ciebie, choćbyś bardzoi
chciała by było inaczej. To ON musi się zdecydować. Grzebanie im nie pomoże.
|