Data: 2005-05-29 23:47:03
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
news:1tyzjemreqzjl.5vfhsbx7zmsm.dlg@40tude.net...
>> Panowanie nad popędem prowadzi do wolności, a nie frustracji.
>
> Panowanie nad głodem, potrzebą snu czy wypróżniania się (nie mówiąc
> już o grawitacji!) również prowadziłoby do wolności
Do pewnego stopnia oczywiście. Nie proponuję walczyć w fizjologią.
>(ech, znów mamy
> do czynienia z Twoimi frazesami), ale...
> Skąd pochodzi popęd?
> Czy to nie dar Boży?
Dar Boży do roztropnego stosowania.
> Więc czym się różni popęd od innych, równie atawistycznych i
> wymienionych przeze mnie, potrzeb?
Głód trzeba zaspokoić, bo skończy się śmiercią.
Popęd można opanować (osoby konsekrowane).
> Jeśli utrzymuesz, że celem małżeństwa jest prokreacja (a inne
> cele/potrzeby są już tylko, jak widać, towarzyskie), jak się to ma w
> przypadku związków zawieranych przez ludzi, gdzie np.:
> - kobieta padła ofiarą brutalnego gwałtu i nie może mieć dzieci;
> - kobieta padła ofiarą błędu w sztuce medycznej i nie może mieć
> dzieci;
> - mężczyzna ma np. niską zawartość 'spermy w spermie';
> - kobieta i/lub mężczyzna obarczeni są poważną skazą genetyczną i
> nie chcą obciążać nią potomstwa (zamiast się bawić w rosyjską
> ruletkę);
> - kobieta i mężczyzna pobrali się już w wieku >40 lat i ze względów
> medycznych nie powinni się rozmnażać,
> w których to podjęcie decyzji 'nie będzie dzieci' jest świadome,
> dojrzałe i powzięte po rozważeniu wszystkiego i wychodzi jak byk, że
> 'dzieci - NIE'?
> Zabronisz tym ludziom współżycia(?) - bo będzie np. w gumce, po
> pigułkach, itp?
> "Zagramy w ruletkę, strzelaj wewnątrz - najwyżej małe
> nie będzie miało nóżek, pokochamy każde, jakie _Bóg dla nas
> zaplanował_?"
> No nie mogę przejść obojętnie wobec głupoty słów niektórych :>
Już 3 raz potwarzam, że spór dotyczy małżeństw, które mogą, ale nie chcą
mieć dzieci.
Względy zdrowotne są usprawiedliwione, bo są niezależne od woli małżonków.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
|