Data: 2005-06-03 10:57:25
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: Dorota Szuba <d...@p...mail.desy.de>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marynatka wrote:
>
> W jakim przypadku - tak dokladnie opisz mi choc jeden przypadek gdzie
> taszczenie ze soba dwojki dzieci jest bardziej uciazliwe od taszczenia
> jednego.
>
Prosze bardzo :)
1.
Wizyta u dentysty, starsze boli zab i wyje z bolu, wylo juz pol nocy,
przeciwbolowe chyba nie dzialaja. Mlodsze wyje dlatego, ze starsze wyje
i wyje po to zeby wyc.
Starsze potrzebuje dodatkowo przytulenia, pocieszenia, mlodsze
automatycznie tez. Autobus, ktorym sie telepiesz do dentysty, bo
samochod dzien wczesniej szlag trafil, pelen ludzi, ktorzy maja tez
ochote wyc.
Ty po pracy, tez wyjesz, ale w duchu, bo nie wszystko zdazylas zrobic,
i w miedzyczasie po polnocy a przed switem musisz to na drugi dzien
skonczyc. Maz w delegacji, wszyscy ktorzy mogli pomoc, nie dali rady z
powodu. Naprawde preferuje w takich wypadkach jedna wyjaca sztuke.
2.
Zima, wyprawa do lekarza. Lekarz odmowil przyjazdy na wizyte domowa. No
to my jedziemy. Jeden kombinezon, drugi kombinezon. Ratunku, kupka.
Jeden kombinezon w dol, drugi rowniez. Jedno ma goraczke, drugie nie ma.
Obydwoje maja jednak na starcie dosyc. Idziemy do samochodu. Nie chce
zapalic. No bo nie chce. Dzieci marzna na zewnatrz. Taksowka, czekamy,
marzniemy. Dzieci placza. Ja tez mam ochote. Nagrzana poczekalnia,
oczekiwanie w kolejce na lekarza. Powrot do domu. Po trzech godzinach.
Wszyscy mamy dosyc. Naprawde preferuje w takim wypadku jedna sztuke do
taszczenia.
pozdrawiam
Dorka
|