Data: 2002-03-17 19:38:17
Temat: Re: narkotyki
Od: "didziak" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Napisała Perełka moja, Edyta <e...@w...pl>, odpisuję zatem co
następuje:
| W mojej rodzinie wystapil ostatnio duzy problem. Mam 17-letnia
siostre,
| ktora pali marihuane.
| Odkad dowiedzielismy sie o problemie rozmawiamy z nia, oferujemy
pomoc,
| jednak napotykamy na blokade. Nie chce pomocy, mowi, ze jej nie
| potrzebuje, ze panuje nad sytuacja. Jednak widzimy jak zmienia sie jej
| zachowanie.
A jak wcześniej wyglądało Wasze życie z Nią? Z Twego opisu -
bezproblemowo, mam jednak wrażenie, że opis wyidealizowany i po prostu
dziewczyna miała problem... duży problem wysokiej poprzeczki, niskiego
Nią zainteresowania... że wcześniej Waszym zdaniem 'nie trzeba było' się
Nią zajmować - a teraz stadnie każdy rzuca się z pomocą...
A jak wygląda owa oferowana pomoc? Jeśli masz na myśli odsyłanie do
ośrodków leczących uzależnienia, chyba byłaby to (IMVHO) lekka przesada.
Pewnie teraz się posypie - ale nie uważam tego za DUŻY PROBLEM... No ale
ja zawsze dziwny byłem.
Trawy nie znajduje się na ulicy przypadkiem. Trzeba znaleźć i
towarzystwo, i źródło... Słowem - problemem dziewczyny nie jest trawka.
| Sytuacja staje sie coraz bardziej napieta. Zakazy wywoluja u niej
bunt,
| wrogosc i zamkniecie sie w sobie.
Zakazy zawsze wywołują bunt, więc nie jest to nic nowego i związanego z
marihuaną. Przesada. Nie sądzę, naprawdę. Stąd powyżej moje pytanie o
sposób owej pomocy - bo zakazy na pewno pomocą nie są.
Może po prostu dziewczyna znalazła dość siły, żeby się postawić, a Wy
rwiecie włosy z głowy?
| Jak ratowac dziwczyne? Jak pomoc rodzicom?
A ile masz lat? Może to głupie pytanie, ale... nie takie całkiem, jak
sądzę. Chodzi mi o sposób podejścia do siostry. Jeśli dzieli Was 20 lat
różnicy, a Ty zaczniesz zachowywać się podręcznikowo i - jak nigdy -
mówić naraz do Niej 'po młodzieżowemu' ("przebij piątkę, młoda!" albo
"Jak się tam Ci kula?" :->>>>>)... to będzie to z leksza chybione.
| Moze ktos mial/ma podobne problemy?
Ekhm... będę wstrętny - to to jest problem? :-)
| Prosze pomozcie!
Może pogaduchamy na privie? Tutaj się wstydzę :-)
Podsumowując - uważasz, że Ona jest omotana, zbałamucona i pewnie nie
dopuszczasz myśli, że Ona świadomie po to sięgnęła. Nie wiem czemu. Ty
pewnie wiesz, ale oczywiście lepiej powiedzieć, że to siostra popełniła
błąd a rodzina była zawsze super i idealna. "Nawet ptak nie robi we
własne gniazdo", prawda?
Nie atakuję Cię, nawet Cię nie znam... ostro prowokuję do myślenia, bo
mnie zawsze pusty śmiech ogarnia na takie 'to dobry chłopak był i mało
pił' - skutki bezprzyczynowe i inne nonsensy wygadywane po fakcie.
zabójstwo nastolatka z Gliwic (koniec wakacji ub. roku) też znam z
całkiem innej strony,
(przedwyborcze bicie piany, media i sensacje)
http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITEM=1062935
Pozdrawiam,
didziak
|