Data: 2003-03-06 11:12:06
Temat: Re: nasturcja pienna jako mszyco-fil
Od: "Gabriela Sakol" <G...@i...sosnowiec.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
( Wiem tylko, że mszyce rokrocznie siedzą na
> > ulubionych roślinach. W zeszłym roku miałam ich plagę na różach. Zaczęły
> > tak marnieć, że bez chemii (może mnie nie zlinczują) się nie obeszło.
> >
>
> Hejka. Niech by tylko ktoś Cię, Marto próbował linczować za użycie
> insektycydów, to by miał ze mną do czynienia ;-)
> Uprawiamy nienaturalne rośliny (wyselekcjonowane jedne cechy kosztem
> innych) w sztucznym środowisku, dlatego trzeba o nasze skarby zadbać w
> sposób szczególny, żeby przetrwały.
> Pozdrawiam szaro i dalej zimowo Ja...cki
>
A śliczne owadziki? W małych ilosciach mozna je dopieścić.Ja w poprzednie
lato cierpliwie stosowałam mechaniczne (dopowiedz sobie jak) niszczenie
mszyc na róży na balkonie czekając aż przepoczwarzy się biedronka i przed
zastosowaniem chemii równie starannie pozbierałam i przeniosłam złotooki. W
ogrodzie mszyce żarły równo i róże i rosnące 5 metrów dalej nasturcje.
Powiedziałabym, że mając dostatek pożywienia robiło się ich coraz wiecej. To
chyba prawidłowość w naturze, nieprawdaż?
Gabi
P.S.
I jeszcze przekornie napiszę, że wcale mi się do wiosny nie spieszy. O
pazurki można zadbać i kręgosłupa nie nadwyrężać gonieniem z kosiarką (
zwłaszcza potem grabieniem) i taczką pełną chwastów.... Żebym tylko
przestała tak marznąć podczas spacerów z psem. Niestety nie uznaję krótkich.
G.
|