Data: 2004-06-29 15:56:43
Temat: Re: natychmiastowy antydepresant domowej roboty
Od: "Hanna Burdon" <h...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:0qv2e0dqg94ec9ujf21kslq1v64vt7k7kf@4ax.com, Krysia Thompson
wrote:
> ostatni moj popis w mikrofali dotyczyl kartofelkow (zdrobnienie,
> bo kurduple byly), tam sie gotowaly juz, ja do mikrofali jeszcze
> jednego, chodzilam kolo tego, zaczelam zmywac...a w starej
> mikrofali popsul mi sie wyswietlacz czasu...no i sobie zmywalam i
> sie krecilam, az oka katem zauwazylm pozar w mikrofali.
Ja kiedyś spaliłam ryż. Nie wiem, czemu się spalił, wszystko robiłam
według instrukcji. To było dawno temu, na studiach jeszcze. Mieszkałam w
akademiku, w którym były superczułe alarmy przeciwpożarowe, automatycznie
połączone ze strażą pożarną. No i przez mój obiad przyjechały trzy wozy
straży pożarnej na sygnale i ewakuowano cały akademik.
Na szczęście to się zdarzało notorycznie, bo ludzie ciągle przypalali
tosty... Albo palili skręty nie wyjąwszy uprzednio baterii z alarmu...
Hania
(nostalgicznie)
|