Data: 2004-06-29 16:03:55
Temat: Re: natychmiastowy antydepresant domowej roboty
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 29 Jun 2004 16:56:43 +0100, "Hanna Burdon"
<h...@n...com> wrote:
>In news:0qv2e0dqg94ec9ujf21kslq1v64vt7k7kf@4ax.com, Krysia Thompson
>wrote:
>> ostatni moj popis w mikrofali dotyczyl kartofelkow (zdrobnienie,
>> bo kurduple byly), tam sie gotowaly juz, ja do mikrofali jeszcze
>> jednego, chodzilam kolo tego, zaczelam zmywac...a w starej
>> mikrofali popsul mi sie wyswietlacz czasu...no i sobie zmywalam i
>> sie krecilam, az oka katem zauwazylm pozar w mikrofali.
>
>Ja kiedyś spaliłam ryż. Nie wiem, czemu się spalił, wszystko robiłam
>według instrukcji. To było dawno temu, na studiach jeszcze. Mieszkałam w
>akademiku, w którym były superczułe alarmy przeciwpożarowe, automatycznie
>połączone ze strażą pożarną. No i przez mój obiad przyjechały trzy wozy
>straży pożarnej na sygnale i ewakuowano cały akademik.
>Na szczęście to się zdarzało notorycznie, bo ludzie ciągle przypalali
>tosty... Albo palili skręty nie wyjąwszy uprzednio baterii z alarmu...
>
>Hania
>(nostalgicznie)
ja psi ryz palilam notorycznie - raz sie wyraznie tlil w garnku
;)) a pies nic nie powiedzial!
strychnina
K.T. - starannie opakowana
|