Data: 2006-03-28 09:37:55
Temat: Re: nerwus
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e0av3i$1ag$1@inews.gazeta.pl...
> Agnieszka napisał(a):
>>A zdanie, od
>> którego się wszystko zaczęło, miało pojawić się w drugiej wypowiedzi
>> matki. Moim zdaniem za wcześnie.
>
> Niekoniecznie. To zdanie* miało sie pojawić zamiast odwracania uwagi od
> pająka waleniem w poduszkę. Jako potwierdzenie matki, że zrozumiała, że
> dziecku pająk się nie podoba. Ale przecież nie będę Ci w dwóch zdaniach
> streszczać książki.
Ja też uważam, że walenie w poduchy, to nie jest dobry pomysł _w tym
momencie_.
Ale uważam też, że _to konkretne zdanie_ było nietrafione. Podzielone na
kilka i przeplecione reakcją dziecka byłoby pewnie ok. Ale to _moje zdanie_.
Możesz się oczywiście z nim nie zgadzać.
A książek o dzieciach już nie czytam. Kilka przeczytałam i doszłam do
wniosku, że
1. czytanie ich to jednak _dla mnie_ strata czasu, bo na ogół mówią o
rzeczach, któe sama intuicyjnie wiem
2. literalne trzymanie się zaleceń w nich podanych (niedawno tu albo na
dzieciach ktoś rozpisywał co do minuty kiedy można pójść do dziecka) jest
bez sensu, bo każde dziecko jest inne i do każdego trzeba podejść
indywidualnie
3. żadna książka nie zastąpi kontaktu rodzica z dzieckiem, a dla mnie
stosowanie książkowych zaleceń _zamiast_ wypracowania własnych sposobów
kontaktu z - było nie było - własnym dzieckiem, zakrawa na tresurę.
Ale to wszystko powyżej to - podkreślę jeszcze raz, zanim ktoś na mnie
wsiądzie - MOIM ZDANIEM. I będę się upierać, że akurat do własnego zdania
mam prawo. A patrząc na swoje dzieci twierdzę, że to swoje prawo całkiem
nieźle wykorzystuję dla dobra całej naszej rodziny.
Agnieszka
|