Data: 2006-03-27 13:23:07
Temat: Re: nerwus
Od: "Szpilka \(Sylvja\)" <s...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "chomik" <chomik1979@BEZ_TEGOo2.pl> napisał w wiadomości
news:ffvoenwidfjm.dlg@chomik1979.pl...
> Tu następują moje czarne myśli co będzie jak oparzy se japę, że zaś ryk,
> że
> nie będzie umiał nic jeść przez te oparzenie, ale nic jestem konsekwentna
> .
> Dziecko chwyta kubek i..... chwila zastanowienia
>
> - mamusiu ja poczekam bo to gorące jest za bardzo
>
> Ulga , że japę nie poparzył, złosć, że on chce teraz, zaraz, natychmiast.
> Nie umiem chyba postępować z własnym dzieckiem
>
> Co ja robię źle, że on taki jest?
Gdy Piotrek był na coś uparty to ja pozwalałam na to by czegoś
spróbował. Krzywdy by sobie nie zrobił, ale na własnej skórze się
przekonał, że czego nie wolno dotykać/jeść. U nas tak było
z nową kuchenką. Na starym mieszkaniu była gazowa więc widział,
że jest ogień i że to gorące. Na nowym mieszkaniu mamy elektryczną.
strasznie go to interesowało co to takie czerwone okrągłe i dlaczego
mama nie pozwala dotykać. No awantura była, że on chce dotknąć
i już. To mu powiedziałam żeby sobie dotknął palcem jak taki mądry ;-)
Oczywiście dotknął ale jeszcze szybciej tego palca cofnął (hihi)
Aż mu głupio było płakać. Już nie chce dotykać kuchenki.
Tak samo było z różnymi innymi rzeczami. Nóż, nożyczki, igła,
gorąca szklanka, zupa itp. Pokazywałam mu że to kłuje, boli, gorące.
Bo samo moje gadanie nie przynosiło efektów. Oczywiście wszystkie
te zabiegi wykonywał przy mojej asyście i tak naprawdę wielka krzywda
by mu się nie stała.
Niestety tak z dziećmi jest, że na słowo to one nie wierzą. One muszą
same na własnej skórze doświadczyć. :-)
--
Pozdrawiam
Sylwia,
Piotruś (3.01.2001)
i Maciuś (30.11.2005)
|