Data: 2005-06-08 16:22:33
Temat: Re: :-) niby zabawne...
Od: "niezbecki" <s...@p...acn.wawa>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Beata" <b...@w...o2.pl> napisał w wiadomości
news:d875h1$b8m$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "niezbecki" <s...@p...acn.wawa> napisał w wiadomości
> news:42a71660$0$2138$f69f905@mamut2.aster.pl...
>> Użytkownik "Beata" <b...@w...o2.pl> napisał w wiadomości
>> news:d874i5$8vs$1@news.onet.pl...
>>
>>> A zdarzyło się któremuś z panów powiedzieć tak do swojej kobiety?
>>> (interesuje mnie bowiem wymiar praktyczny głównie, bo jeśli naturalnym
>>> jest, że mężczyźni tak zwracają się do kobiet, z którymi mieszkają i
>>> które o nich dbają i zabiegają, to oczywiście uznam to za normę i
>>> spasuję).
>>
>> Zatem Ty naprawdę nie chcesz dopuścić sytuacyjnego punktu widzenia?
>
> To niezupełnie tak. Rozumiem o co chodzi Ci z kontekstem sytuacyjnym,
> rozumiem, że w pewnym sytuacjach należałoby puścić to mimo uszu, uznać za
> zwykły żart i bardziej skupić się na słowie "kocham" aniżeli "zdzira".
> Zgoda.
>
> Rzecz jednak w tym, że słowo z lekka mnie dotknęło, a partner nie widzi
> niestosowności i utrzymuje, że to ciepły żart.
>
> A ponieważ rozsądek podpowiada mi, że mogę być w sprawie stronnicza,
> szukam obiektywnego punktu widzenia.
> :)
Który nie istnieje.
Tak, w szczególnych sytuacjach to może być ciepły żart.
Generalnie jednak, można tak 'pojechać' tylko wówczas, gdy istnieje historia
obopólnych akceptacji takich 'pojechań'.
Inaczej mówiąc, coś chyba zaszwankowało, ale niekoniecznie chodzi po prostu
o użycie słowa na 'z'.
P.
--
I am in no way a violent person
Amanda Monti
|