Data: 2014-12-29 18:58:31
Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: krys <w...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
FEniks wrote:
>> Odnoszę się do komentarza pod artykułem, którego nie mam podstaw
>> kwestionować. Bo wychodzę z założenia, że jak ktoś coś mówi o własnych
>> uczuciach/odczuciach, to wie, co mówi.
>
> Z tym że ten człowiek (jeśli tego samego mamy tu na myśli) pisał o
> uczuciach matki nie swoich. Że go nie kochała. Od początku ciekawa
> jestem, skąd taki wniosek wysnuł. No ale tego się nie dowiem.
Zakładam, że miał ku temu powody. Może rozmawiał z matką w ramach jakiegoś
"prania brudów". Może zawsze odczuwał te braki. Trzeba by z nim
porozmawiać, bo nie wydaje mi się, zeby coś takiego wyssał z palca. A może
po prostu matka nie umiała OKAZAĆ miłości?
>
>
>>> Gdzie właściwie jest ta granica między samą
>>> odpowiedzialnością a miłością?
>>
>> Cienka, jak zwykle. I nie jest nieprzekraczalna, bo nigdzie nie jest
>> powiedziane,, ze matka NIGDY nie pokocha tego dziecka.
>
> Dokładnie! Może właśnie tego typu rozmowa o jej uczuciach (bynajmniej
> nie ich kwestionowanie, jak mówisz) jej w tym pomoże.
Takie rzeczy to raczej na terapii.
> Poza tym miłość to
> uczucie dynamiczne (w moim pojęciu) - zmienia się ciągle i przybiera
> różne odcienie.
A któżby śmiał to kwestionować?!
--
J
|