Data: 2002-09-21 22:47:07
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
Od: "Demon" <b...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiac" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:v1qpousuruod60n2983ceipn7qsjh2n7ar@4ax.com...
> On Sat, 21 Sep 2002 23:03:18 +0200, "Little Dorrit" <z...@c...pl>
> wrote:
>
> W tym poście pobiłaś rekord w przypisywaniu mi nie-moich myśli.
>
>
> >To znaczy adekwatna do powszechnych oczekiwań. Demon miał na myśli, że
> >masz wobec pracy psychologa wyidealizowane, acz mało realne
> >oczekiwania.
>
> Moje oczekiwania wobec pracy psychologa są zdecydowanie bliższe
> odczuciu społecznemu niż Twoje. Jak będę miał więcej czasu, to
> poszperam i może znajdę jakieś sondaże np. o oczekiwaniach Polaków
> wzgledem lekarzy. Zobaczymy kto jest "bliższy rzeczywistości"?
Alez nikt nie zaprzecza, ze, byc moze, sa blizsze Twoim. Wymagania. Ale
rzeczywistosc wyglada kompletnie inaczej i lepiej zdac sobie z tego sprawe
zawczasu, niz pozniej sie gleboko rozczarowac. Bo tez i chyba nie
oczekujesz, ze wszystko sie nagle zmieni?
>
> >Chcesz otrzymać usługę bezpłatną i oburzające wydaje Ci
> >się, gdy psycholog zarabia pieniądze w swoim zawodzie.
>
> Dwie nieprawdziwe informacje w jednym zdaniu. Nie pisałem, że "usługi"
> psychologa powinny być bezpłatne. Nie oburza mnie, że psycholog
> zarabia pieniądze w swoim zawodzie. Stwierdziłem jedynie, że
> społeczne_znaczenie zawodu psychologa jest zupełnie inne niż górnika
> czy ślusarza.
Oczywiscie psycholog swiadczy inne uslugi niz slusarz, ale efekt powinien
byc taki sam: dobrze wykonana robota. W przypadku slusarza oznacza to dobrze
dopasowany klucz, w przypadku psychologa czy psychoterapeuty zas-
zadowolonego, wyleczonego pacjenta.W ostatecznym rozrachunku liczy sie
wlasnie koncowy efekt, a nie metody, jakimi go osiagnieto.
>
> >Twierdzisz
> >dalej, że zawód psychologa to nie jest praca usługowa, tylko jakieś
> >enigmatyczne "pomaganie ludziom".
>
> Jedno drugiego nie musi wykluczać.
zdefiniuj wiec, co rozumiesz przez owo "pomaganie ludziom". Bo w swietle
tego, co powiedziales do tej pory to sie jak najbardziej wyklucza.
>
> >Uważasz, że brak życzliwości wobec
> >klienta=chamstwo i dyskwalifikuje takiego psychologa całkowicie.
>
> Istotnie uważam, że brak życzliwości dyskwalifikuje psychologa. Choć
> miałem na myśli coś więcej niż "brak życzliwości".
To jakim cudem tacy psychologowie maja jeszcze klientow? Chyba jednak musza
dobrze wykonywac swoja prace, nie sadzisz?
>
> >O
> >kwalifikacje zawodowe pomagacza już Cię główka nie boli. Wg. Ciebie
> >życzliwość jest więcej warta niż dyplom, a "pomaganie" niż praca
> >zawodowa.
>
> Musiałaś mieć bardzo złą wolę, żeby coś takiego napisać. Znajdź mi
> fragment mojej wypowiedzi, w której z lekceważeniem wypowiedziałem się
> o kwalifikacjach zawodowych. Albo, że "życzliwość jest więcej warta
> niż dyplom". Kochasz zwierzęta, ale w stosunku do ludzi jesteś
> perfidna.
Fragmentow takich mogloby sie znalezc wiele, niestety moj serwer juz "zjadl"
tamte posty, a w archiwum grzebac mi sie nie chce. Ale moze ktos inny sie
pokusi.
Choc zapewne bedziesz sie bronic, ze wcale nie to miales na mysli, jak
czynisz w prawie kazdym poscie, przy czym jeden zwykle przeczy poprzedniemu.
Albo moze po prostu nikt Cie nie rozumie... przykro mi, chcesz o tym
porozmawiac?
Ta wypowiedz mozesz odniesc tez to reszty Twojego postu.
Demon
|