Strona główna Grupy pl.sci.psychologia 'niewieczna' Przyjaźń

Grupy

Szukaj w grupach

 

'niewieczna' Przyjaźń

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-30 18:39:26

Temat: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "patrycja." <p...@K...pl> szukaj wiadomości tego autora

właśnie podważyłam jedną z niewielu prawd w którą absolutnie wierzyłam.
zawsze uważałam że Przyjaźń jest czymś wiecznym... jeśli z jakiegoś powodu
się kończy - to znak ze nigdy się nie zaczęła... wydawało mi się to tak
logiczne jak fakt że Słońce wschodzi na "wschodzie". aż do teraz.

inną z "moich tez" było to że udzie się nie zmieniają. rozwijają się,
dojrzewają, ale wciąż są "tymi samymi ludźmi". ale czy człowiek mądrzejszy o
jakieś (nawet traumatyczne) doświadczenia jest tym samym człowiekiem, który
odważył się dobiec do "mety"? chyba nie, ok- jest "tym samym" ale nie jest
"takim samym". a skoro ludzie się zmieniają, mamy prawo zmieniać nasze
stanowisko wobec nich. a skoro ja się zmieniam i zmienia się mój Przyjaciel,
zmienia się nasza więź. a skoro ona się zmienia- nie musi już być
Przyjaźnią. ale to przecież nie musi mieć wpływu na to, czym była. czy
Przyszłość może zmienić Teraźniejszość? czy Teraźniejszość może zmienić
Przeszłość? zgodnie z tym, co napisałam, że czas zamyka wszystko w
"czasoprzestrzennej" pułapce - n i e. więc jeśli mogłam na kogoś liczyć w
każdej sytuacji, jeśli uważałam kogoś za Przyjaciela i on tym Przyjacielem
był, to nic tego nie zmieni, nawet on. oznacza to że Przyjaźń może się
wypalić i umrzeć naturalną śmiercią a jej śmierć nie zmienia faktu że żyła.

co o tym myślicie? jestem w kropce.

p.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-03-30 19:24:13

Temat: Re: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "Elle" <v...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "patrycja." <p...@K...pl> napisał w wiadomości
news:b67dk0$da9$1@nemesis.news.tpi.pl...

> właśnie podważyłam jedną z niewielu prawd w którą absolutnie wierzyłam.
> zawsze uważałam że Przyjaźń jest czymś wiecznym... jeśli z jakiegoś powodu
> się kończy - to znak ze nigdy się nie zaczęła... wydawało mi się to tak
> logiczne jak fakt że Słońce wschodzi na "wschodzie". aż do teraz.

Dla mnie jest to logiczne i niepodważalne :-)
To samo dotyczy miłości. Jeśli przestajemy kochać czy przyjaźnić się, to
znaczy że ta miłość/przyjaźń nie była prawdziwa. Nigdy nie istniała tak
naprawdę albo była pomyłką.
Prawdziwa miłość i przyjaźń nigdy się nie kończą.
Pozdrawiam Cię Patrycjo i życzę prawdziwych, wiecznych przyjaźni :-)
Elle.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-30 19:32:08

Temat: Odp: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "patrycja." <p...@K...pl> szukaj wiadomości tego autora

Elle

> Dla mnie jest to logiczne i niepodważalne :-)
> To samo dotyczy miłości. Jeśli przestajemy kochać czy przyjaźnić się, to
> znaczy że ta miłość/przyjaźń nie była prawdziwa. Nigdy nie istniała tak
> naprawdę albo była pomyłką.

fantastycznie sparafrazowałaś moje słowa ;) ale wolałabym żebyś
ustosunkowała się do drugiej części mojej wypowiedzi :] o tym że skoro się
zmieniamy etc.
ok? :)

> Pozdrawiam Cię Patrycjo i życzę prawdziwych, wiecznych przyjaźni :-)

serdeczne dzięki, robię co mogę :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-30 19:51:36

Temat: Re: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "Elle" <v...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "patrycja." <p...@K...pl> napisał w wiadomości
news:b67gn2$ppg$1@atlantis.news.tpi.pl...

> fantastycznie sparafrazowałaś moje słowa ;)

To dlatego, że napisałaś że wierzyłaś w to 'do teraz', czyli przypuszczam że
ktoś lub coś/ jakaś sytuacja zmieniło Twój pogląd na ten temat. A moim
zdaniem niesłusznie :-)


ale wolałabym żebyś
> ustosunkowała się do drugiej części mojej wypowiedzi :] o tym że skoro się
> zmieniamy etc.
> ok? :)

Ok :-)
Wiadomo - zmieniamy się, ale przyjaźń, jeśli jest prawdziwa (podobnie z
miłością), nie kończy się z tego powodu. Miłość i przyjaźń opierają się
bowiem m.in. na akceptacji (akceptuję drugą osobę taką jaka jest, akceptuję
też to jak ta osoba się zmienia), a jeśli zmiany są tak drastyczne, że nie
jestem w stanie ich zaakceptować (albo odwrotnie - ta osoba
moich), -miłość/przyjaźń się kończy. Oznacza to, że nie była prawdziwa.
M.in. z tej prostej przyczyny, że nie wytrzymała próby czasu.
Pozdrówki, Elle.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-30 20:06:19

Temat: Odp: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "patrycja." <p...@K...pl> szukaj wiadomości tego autora

Elle
> Wiadomo - zmieniamy się, ale przyjaźń, jeśli jest prawdziwa (podobnie z
> miłością), nie kończy się z tego powodu. [cięcie]

ale ale ;)

pisałaś o akceptacji, próbie czasu itd. ale jeśli 2 przyjaciół zmieni się
tak.. w całkiem różnych kierunkach..

ok, może przykład.
mam Przyjaciela, Przyjaciel wyjeżdża /przeprowadza się/ rzadko się widujemy,
on żyje w nowym środowisku z nowymi, całkiem innymi ludźmi. logiczne że się
zmienia. ja też bez niego musiałam się zmieniać. czasem się widujemy i za
każdym razem dostrzegamy jak jesteśmy inni, jak wszystko się _zmienia_.
pomału przestajemy się rozumieć. dalej staramy się sobie pomagać etc. ale to
coraz trudniejsze bo nagle przestajemy rozumieć tą drugą osobę, nie wiemy
więc czego potrzebuje. czas płynie. my się zmieniamy. zmienia się nasze
poczucie humoru, nasz stosunek do świata. znowu się spotykamy, nie potrafimy
już rozmawiać- nie rozumiemy się, nie możemy sobie na wzajem pomóc bo nie
tylko tego nie potrafimy ale też ta druga osoba już nie chce naszej pomocy
bo wie że to na nic.

to było całkiem płynne i naturalne przejście. byliśmy dla siebie...
kawałkiem nieba które niechcący wpadło w naszą sieć, ale ta sieć stawała się
coraz rzadsza i rzadsza... aż niebo się z niej całkiem wydostało. ale to, że
nie ma go teraz, nie znaczy przecież że go nigdy nie było.

p.






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-30 21:02:38

Temat: Re: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "Elle" <v...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "patrycja." <p...@K...pl> napisał w wiadomości
news:b67is1$81d$1@atlantis.news.tpi.pl...

> ok, może przykład.
> mam Przyjaciela,

Wiesz, na podstawie tego co piszesz, to (z tego jak ja to widzę) możesz
chyba zrezygnować z tego dużego P, a zresztą w ogóle z określenia
'przyjaciel', no i z czasu teraźniejszego.
Wam się tylko _wydawało_ że jesteście przyjaciółmi, a naprawdę nie byliście
nimi, co najwyżej bardzo zażyłymi znajomymi. Tak jak pisałam, o przyjaźni
można mówić wtedy, gdy przetrwa próbę czasu, rozstania, przeciwności losu,
'zmiany', o których mówimy, słowem: jeśli jest rzeczywiście trwała i
prawdziwa, nic nie stanie jej na przeszkodzie. U Was niestety stało się
inaczej. Oddalacie się od siebie. Psychicznie, bo oddalenie fizyczne nie ma
większego znaczenia, można bardzo długo się nie widzieć, ale nosić w sercu
tę drugą osobę, no a poza tym są przecież maile. Wystarczy chcieć. Nie ma
też większego znaczenia to, że żyjecie w innych środowiskach. To że on ma w
swoim otoczeniu jakiś nowych, nie znanych Ci ludzi, nie oznacza jeszcze, że
są oni dla niego tacy ważni jak Ty.
No ale z tego co napisałaś, wynika że po prostu - 'czar prysł' i tyle. Być
może powiedzieliście sobie już wszystko. Jeżeli nie macie już ze sobą
wspólnego języka, to moim zdaniem nie ma sensu ciągnąć tego na siłę.


> to było całkiem płynne i naturalne przejście. byliśmy dla siebie...
> kawałkiem nieba które niechcący wpadło w naszą sieć, ale ta sieć stawała
się
> coraz rzadsza i rzadsza... aż niebo się z niej całkiem wydostało. ale to,
że
> nie ma go teraz, nie znaczy przecież że go nigdy nie było.

Teraz tak myślisz, bo żyjesz jeszcze wspomnieniem tego co jeszcze niedawno
Was łączyło, to są jeszcze świeże emocje. Myślę, że dopiero z perspektywy
dłuższego czasu będziesz mogła ocenić - na trzeźwo - czy to co było między
Wami miało w ogóle jakąś wartość.
Tak to widzę :-)
Pozdrowiątka i uśmiechy :-)
Elle.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-30 21:18:22

Temat: Re: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "PP" <P...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 30 marca 2003, Elle w <cVHha.57596$Xa3.553241@news.chello.at> napisał(a):

> Ok :-)
> Wiadomo - zmieniamy się, ale przyjaźń, jeśli jest prawdziwa (podobnie z
> miłością), nie kończy się z tego powodu. Miłość i przyjaźń opierają się
> bowiem m.in. na akceptacji (akceptuję drugą osobę taką jaka jest, akceptuję
> też to jak ta osoba się zmienia), a jeśli zmiany są tak drastyczne, że nie
> jestem w stanie ich zaakceptować (albo odwrotnie - ta osoba
> moich), -miłość/przyjaźń się kończy. Oznacza to, że nie była prawdziwa.
> M.in. z tej prostej przyczyny, że nie wytrzymała próby czasu.

Czas leczy rany. Po latach osoby zmieniają się, zaczynają
rozumieć, inaczej patrzeć na przeszłość, przebaczają, znowu się
akceptują, znowu się przyjaźnią/kochają. Wykluczasz wystąpienie takiej
sytuacji w swoim życiu?

Jaki sens ma definiowanie słów "przyjaźń", "miłość" w taki bezwzględny
sposób?

> Pozdrówki, Elle.

--
pp.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-30 21:25:57

Temat: Re: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "monitor" <o...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "patrycja." <p...@K...pl> napisał w wiadomości
news:b67is1$81d$1@atlantis.news.tpi.pl...
> pisałaś o akceptacji, próbie czasu itd. ale jeśli 2 przyjaciół zmieni się
> tak.. w całkiem różnych kierunkach..

A moze potrzeba czasu aby zaakceptowac zmiane i dalej bedzie ok, moze nawet
lepiej bo bardziej swiadomie

> tylko tego nie potrafimy ale też ta druga osoba już nie chce naszej pomocy
> bo wie że to na nic.
>
> to było całkiem płynne i naturalne przejście. byliśmy dla siebie...
> kawałkiem nieba które niechcący wpadło w naszą sieć, ale ta sieć stawała
się
> coraz rzadsza i rzadsza... aż niebo się z niej całkiem wydostało. ale to,
że
> nie ma go teraz, nie znaczy przecież że go nigdy nie było.

a moze nadal czeka i mysli ze to ty zrezygnowals z niego, moze oboje
myslicie tak samo i poruszacie sie na jednej karuzeli ale po przeciwnych jej
stronach, jedno nie widzi drugiego i oboje mysla ze sa sami.
Zbierz w sobie odwage i jesli zalezy ci na jego przyjazni to porozmawiaj z
nim. Moze wszystko sobie wyjasnicie, moze nie jest tak jak ci sie wydaje.
Postaraj sie wykluczyc domysly opieraj sie na faktach.
Czy naprawde nie chce twojej pomocy? A nie zastanawialas sie ze moze np.
uwazac ze nie mozesz mu pomoc i dlatego nie chce obarczac cie swoimi
problemami.
Zycie nie jest proste i jednoznaczne, dodajmy do tego niejasnosc komunikatow
i domysly i nikt sie w tym nie odnajdzie.
Jesli naprawde zalezy ci na przyjazni porozmawiajcie ze soba wyjsnijcie
niescislosci zadajcie sobie pytania i odpowiedzcie na nie szczerze.
Odwagi nic nie stracisz a mozesz odzyskac przyjazn.

pozdrawiam
monitor




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-30 21:42:13

Temat: Odp: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "patrycja." <p...@K...pl> szukaj wiadomości tego autora

Elle
> Wiesz, na podstawie tego co piszesz, to (z tego jak ja to widzę) możesz
> chyba zrezygnować z tego dużego P, a zresztą w ogóle z określenia
> 'przyjaciel', no i z czasu teraźniejszego.

właśnie, z _teraźniejszego_ a co z przeszłym?

> Wam się tylko _wydawało_ że jesteście przyjaciółmi, a naprawdę nie
byliście
> nimi, co najwyżej bardzo zażyłymi znajomymi. Tak jak pisałam, o przyjaźni
> można mówić wtedy, gdy przetrwa próbę czasu, rozstania, przeciwności losu,
> 'zmiany', o których mówimy, słowem: jeśli jest rzeczywiście trwała i
> prawdziwa, nic nie stanie jej na przeszkodzie.

bosz.. normalnie jakbym z samą sobą rozmawiała, bez kitu :]

> U Was niestety stało się inaczej. Oddalacie się od siebie. Psychicznie, bo
oddalenie fizyczne nie ma
> większego znaczenia, można bardzo długo się nie widzieć, ale nosić w sercu
> tę drugą osobę, no a poza tym są przecież maile.

on nie ma dostępu do sieci. ale zrozum że nie oddaliliśmy się od siebie
dlatego że on daleko mieszka, nie to było bezpośrednią przyczyną, ale to że
się _zmieniliśmy_. już nie bawią nas te same rzeczy, nie reagujemy w podobny
sposób... już chyba zwyczajnie się nie lubimy. powiem tylko że te "zmiany"
aż do teraz trwały półtora roku. i od kilku miesięcy działamy sobie na
nerwy. wcześniej czasem się nie rozumieliśmy etc. ale było dobrze. dalej
mogliśmy na siebie liczyć i cieszyliśmy się na swój widok. ale w moim
świecie wiele się ostatnio wydarzyło a on nie mógł przy tym być... ja się
zmieniłam. on poznał nowych ludzi i.. też się zmienił. ja poszłam w stronę x
dodatnich, on w odwrotną... dlatego nie potrafimy się porozumieć.

> Wystarczy chcieć.

chcieliśmy.

> Nie ma
> też większego znaczenia to, że żyjecie w innych środowiskach.

ależ ma. to te środowiska nas kształtują, w nich się rozwijamy,,,

> To że on ma w
> swoim otoczeniu jakiś nowych, nie znanych Ci ludzi, nie oznacza jeszcze,
że
> są oni dla niego tacy ważni jak Ty.

i tak nie było. to nie chodzi o to że ktoś wszedł na moje miejsce ale o to..
kurczę, ciężko mi wyjaśnić.to z jakimi ludźmi na co dzień przebywasz wpływa
na to jaka jesteś. zwróć uwagę jak często ludzie nabywają cudze nawyki,
nieświadomie, naturalnie. tu chodzi o to że teraz żyjemy w innych światach
które nas formują... w całkiem inne 'kształty'

> No ale z tego co napisałaś, wynika że po prostu - 'czar prysł' i tyle.

no właśnie - "prysł" czyli _był_ po prostu juz go nie ma.

> Jeżeli nie macie już ze sobą
> wspólnego języka, to moim zdaniem nie ma sensu ciągnąć tego na siłę.

i nie ciągniemy, ale nie wiem co ma sens...


> Teraz tak myślisz, bo żyjesz jeszcze wspomnieniem tego co jeszcze niedawno
> Was łączyło, to są jeszcze świeże emocje.

ale przecież Przyjaźń to właśnie emocje. mam się nad nią zastanawiać jak już
jej nie będę pamiętała? jeśli to Przyjaźń, nigdy nie zapomnę wiec nie ma
znaczenia czy teraz czy za 10 lat, i tak będę myślała tak samo.

> dłuższego czasu będziesz mogła ocenić - na trzeźwo - czy to co było między
> Wami miało w ogóle jakąś wartość.

ale ja teraz wiem że ten człowiek zawsze był kiedy go potrzebowałam, że się
wiele razy dla mnie poświęcił, że starał się zrozumieć i że świetnie się
razem bawiliśmy. _wtedy_ wiedziałam że był Przyjacielem, więc _wtedy_ musiał
nim być.

> Tak to widzę :-)

dzięki.
myślę sobie jeszcze że w ten sposób, nigdy za życia nie moglibyśmy
stwierdzić czy to Przyjaźń czy nie bo przecież nigdy nie wiesz co wydarzy
się jutro... i teraz sobie pomyśl o swoim najlepszym Przyjacielu i powiedz
sobie że "nie wiesz czy on jest Twoim Przyjacielem" bo przecież za 10 lat
może się cos złego między Wami wydarzyć... i nie ważne że teraz nie
potrafiłabyś bez niego normalnie żyć.. ważne że za 10 lat będzie dla Ciebie
jednym z milionów szarych ludzi. bez sensu co? a jednak nie możesz być pewna
tego co będzie za 10 lat, żebyś nie wiem jak wierzyła w Waszą Przyjaźń

> Pozdrowiątka i uśmiechy :-)
> Elle.

:]]]]]]]]]]]]]]]]]]]]]]]]]]]]]


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-30 21:45:04

Temat: Re: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "Elle" <v...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "monitor" <o...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b67n6f$3u$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Jesli naprawde zalezy ci na przyjazni porozmawiajcie ze soba wyjsnijcie
> niescislosci zadajcie sobie pytania i odpowiedzcie na nie szczerze.
> Odwagi nic nie stracisz a mozesz odzyskac przyjazn.

W sumie to słusznie prawisz, monitorze :-)
Szczera rozmowa na pewno nie zaszkodzi.
Pozdrówki, Elle.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

DDA
FW: pl.hum.art RFD 4
Niestety
noc z czwartku na piątek mialam dluga rozmowe z Bogiem...
szczyt głupoty...?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »