Data: 2000-01-08 09:56:56
Temat: Re: niewiernosc a geny
Od: "Piotr Sel" <S...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Lamia <L...@...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:855lqv$6q8$...@o...ict.pwr.wroc.pl...
> uciec, a tak naprawde zadreczaja i siebie i innych. To mozna rowniez w
inny
> sposob przedstawic "jak juz nie moge znalezc tej wlasciwej osoby to
chociaz
> zostane z Toba" tak to jest wykorzystywanie innych. Ale akurat taka para
> gdyby znalazla sie na bezludnej wyspie gdzie nie byloby nikogo innego
> napewno umialaby wspolpracowac
>
Jak dlugo? Skoro zwiazek stracil znaczenie i stal sie tylko azylem po
poslizgach.
Zwiazek miedzy dwojgiem ludzi jak napisala (I wydaje mi sie slusznie):.
Marta Szepietowska <m...@w...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Sent: Friday, January 07, 2000 3:59 PM
Subject: Re: KOCHAC KOGOS
"(...)Jest to nic innego jak akt woli.(...)" .
dotyczylo to co prawda milosci ale... Dlaczego akt woli niemozliwy do
zrealizowania w warunkach normalnego zycia ma szanse zaistniec na "wyspie".
To nie jest akt woli a jedynie laskawe zezwolenie (na bezrybiu i rak ryba).
Czyli stawiamy sie wyzej od naszego partneta. Czy mamy do tego prawo? A co
sie stanie kiedy zabladzi na wyspe statek? Dokopiemy lezacemu z pelna moca
bo znowu mozemy? A moze liczysz na to ze z powodu izolacji powstanie wiez
miedzy ludzmi?
Jest taka bardzo fajna komedia: "Szesc dni siedem nocy". Ford ,co prawda po
pijanemu, powiedzial:
"(..) to jest wyspa. Znajdziesz tu tylko to co ze soba zabralas.(...)"
Ja sie z nim zgadzam w 100%. Zabierajac na wyspe brak szacunku damy popalic
partnerowi za kazde podkniecie. Moze nie odrazu ale przyjdzie taki moment,
kedy znow poczujemy sie pewnie (zabezpieczone tyly. Sic!). A przeciez
wzielismy go sobie takim jaki jest z jego zaletami i wadami. Czy musi
nastapic jakas tragednia aby zobaczyc w nim ponownie wartosci, ktore nas
urzekly.
Piotrek
|