Data: 2010-04-17 00:02:22
Temat: Re: no to co - kto się boi..?
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
zażółcony pisze:
> Dnia Sat, 17 Apr 2010 01:00:43 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> zażółcony pisze:
>>
>> Myślę, że nastroje polityczne buduje wiele czynników. Jak wytłumaczyć
>> wejście do sejmu LPR-u i Samoobrony albo np PPPP?
>
> Masz sporo racji. Ja jednak ufam, że czegoś się już nauczyliśmy.
IMO nie bardzo się nauczyliśmy, ale ja mimo wszystko ufam w ludzką
mądrość. Mam nadzieję, że się kiedyś w końcu rozczaruje.
>> Kwaśniewski jest w tej chwili nikim na scenie politycznej. Żyje
>> wygodnie, odcina kupony od swojej byłej roli głowy państwa i może sobie
>> pozwolić na publiczny krytycyzm.
>> Reszta polityków dyplomatycznie i z ogromną świadomością, że waży się
>> ich każde słowo myśli o wyborach i swoim miejscu w polityce. Ci ludzie
>> związku z tą tragedią nie przestali być politykami. To nie jest
>> sezonowe, dorywcze zajęcie.
> ... i zauważ wlaśnie, że na tym tracą. Każdy, kto potrafił ostatnio
> pokazać się w mediach i powiedzieć coś rozsądnego, jakoś ogarnąć ten
> 'bajzel' - ugrał mnóstwo punktów. I wierz mi - wcale mnie nie cieszy,
> że to był Kwaśniewski.
Na mnie to nie działa. Na ludzi bez refleksji, którzy oglądają
wiadomości pewnie działa i to mocno. Obrazek zawsze jest bardziej
sugestywny niż własne przemyślenia.
> Ale nasz obecny rząd jest też w trudnej sytuacji, mają inne sprawy na
> głowie - więc poczekajmy. Będą mowy pogrzebowe itp. Powolutku ...
Komorowski IMO mówcą jest żadnym w obliczu tej tragedii i roli, którą
przyszło mu wypełniać teraz. Wręcz nie mogę słuchać jego wypowiedzi. Na
tym raczej nic nie ugra.
>> Wydaje mi się, że stanie się wręcz przeciwnie. Prezydentem zostanie
>> Komorowski, ale PiS obrośnie w siłę i na tragedii w Smoleńsku zbuduje
>> sobie nowe podwaliny.
>> Strategia oprze się na pokazywaniu, jak bardzo opluwany był prezydent
>> kontra obrazki z tragedii.
> Ale na tym się nie da stworzyć siły i strategii ;) Na tym się da zrobić
> plan przejścia przez żałobę ;)
Da się bardzo dużo. Nikt (ja czytam!) nie czyta programów wyborczych
partii. Głosuje się wg sympatii, a nie wg kiełbasy wyborczej. Kiełbasa
jest dla niezdecydowanych.
> A już za chwilę ludzie zaczną pytać znów o podatki. Zobacz jak pisze
> Marchewka, w stylu: "a w dupie mam lustrację, Wawel ! A pod ziemią
> mam tych, co zginęli. Co ze służbą zdrowia ? Ktoś w końcu zrobi tu
> porządek, do jasnej cholery ?!"
> U mnie w pracy wszyscy pracują, o katastrofie mówi się niedużo.
> Ci ludzie będą wybierać prezydenta, nie ta grupa dyskusyjna ;)
To ja się szczerze przyznam. W wyborach a.d. 2005 chciałam głosować na
Cimoszewicza (mam centrolewicowe poglądy), Cimoszewicz zrezygnował.
Miałam do wyboru Tuska i Kaczyńskiego i stary dowód osobisty do
wyrobienia przed wyborami. Wybrałabym wtedy Kaczyńskiego, ale tak się
wahałam, ze nie wyrobiłam dowodu i na moment uspokoiłam sumienie.
--
Paulinka
|