Data: 2002-01-08 09:29:50
Temat: Re: ...o jedzeniu i o ptakach...
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 08 Jan 2002 08:50:01 GMT, AgataW <a...@g...com.pl>
wrote:
>Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> wrote:
>
>>to jeszcze tluszcz z roznymi ziarnami, okruchami rozgrzac,
>>zatopic, ze sznurkiem, poeiwesic na balkonie
>>
>>Krysia
>
>..i co przyleci...?
>
>A wiesz, ?e podobno podstawowy b?ad w karmieniu ptactwa to
>zawieszanie opakowa? po margarynie wype?nionych t?uszczem ( g?owa w
>dó?) dla sikorek ? Taka sikora mimo tego, ?e sprytna i
>wysportowana piekielnie sobie nie radzi. (Panowie Ortnitologowie tak
>gadali... kiedy? w telewizji). Ten Twój patent to niez?y.
>
>AgataW. ( po oscypku z Wis?y górskiej. Kawaler mi pamiatk? przywióz?)
Przyleci to co sobie da rade. mozna to tez obsadzic na galezi,
krawedzi balkonu etc. poza tym to nierowne powinno byc (ktos
nawet okruchy i kawalki ciaasta drozdzowego byle jak w to
zatapial...
opakowania po marg. bym nie wieszala, bo bym sie bala, ze ptaszek
zje i krzywde sobie zrobi. jedno tylko wiem i zapamietalam to to,
zeby chleba niemoczyc przed podaniem bo zamrozi ziwerze do
srodka. albo moze w trakcie. lewpiej skamienialy chleb
potraktowac mlotem..
tu zimy sa zbyt marne by ptaszki MUSIALY byc dokamiane, ale
dawniej mialam pionoiwego draga od sznura do bielizny, poza tym w
sasiedztwie bylo miej kootow..w rondelku stapialam rozne tluscze,
wrzucalam rozne rzeczy. na samym koncu dodawalam sznurek i potem
mialam wieszadlo do jedzenia w formie rondelka.
bylo to bardzo bardzo dawno temu.
teraz mamy gaszcz zywoplotowy (mikro) z frontu i z tylu . I tu i
tu mamy gnaizda kosow! wiec np nie pryskam swinstwami chemicznymi
tego robactwa co mi kwaitki zzera typu mszyce - licze na ptaszki!
Krysia, bez oscypka, a szkoda
K.T. - starannie opakowana
____________________________________________________
__________________________
Posted Via Binaries.net = SPEED+RETENTION+COMPLETION = http://www.binaries.net
|