Data: 2004-05-25 10:00:35
Temat: Re: oczko wodne za miastem
Od: JotHa <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
boletus napisał(a):
>
>
> No nie wiem. U Pawła bez filtrów i worków z torfem
> ani rusz;-)
Przyznam, ze tez juz nie wiem :)
Ale na powaznie, bo moze ja nie zalapalam dobrze tematu. Oczko oczku nie
rowne - wiadomo i wykonanie (to mniej wazne) i powierzchnia - najwaznejsze.
W swoim malym oczku - nie ruszam praktycznie niczego od kilku lat (poza
rutynowym przycinaniem na wiosne suchych badyli). Poczatkowo - juz to tu
kiedys pisalam - 'grzebalam' - wariowalam na widok kazdego glonka :)
Teraz od kilku lat nie robie doslownie nic, poza dolewaniem wody. Zgadza
sie, ze latem wlacze pompke - bardziej dla uzuskania efektu
dzwiekowo-wizualnego niz z potrzeby filtrowania wody. Z reszta to
filtrowanie jest wowczas bardziej przy okazji (czego mu nie ujmuje !). W
wodzie mam troche roslin, w kolo tez. Latem pojawiaja sie czasowo zaby.
Wiec oczko widac zyje i ma sie dobrze. Ale nie jest jakims wielkim
stawem, to fakt. Jednak zapytanie bylo o oczko wodne ;)
Moze tez 'tajemnica' mego oczka jest fakt, ze uzupelniam nie woda z
hydroforu, czy czegos podobnego, a jednak woda jeziorna.
Pozdrawiam
Asia
www.foto.acubenes.net/ogrodek/
|