Data: 2008-10-06 09:30:21
Temat: Re: odrabianie lekcji
Od: Gosia Plitmik <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Harun al Rashid pisze:
> D*** nie wychowawca.
> Regulacji przepisami nie ma, rzeczywiście na matmie zwykle dość dużo się
> zadaje, ale u Was nieszczęśliwie macie za dużo ambitnych.
> Wersja miękka - pogadajcie z pedagogiem, jeżeli to osoba sensowna. Bez
> płaczu i narzekań, lista tygodniowej pracy dziecka mówi sama za siebie.
> Wersja twardsza - nauczycieli może, ale też w ograniczonym zakresie,
> utemperować dyrektor. Może macie w szkole negocjatora? Pedagog będzie
> wiedział. Najlepiej byłoby zrobić spotkanie kilku rodziców z
> nauczycielami tej klasy i z bezstronną osobą moderującą rozmowę. Nie
> chodzi przecież o nawrzucanie i upust pary, tylko o zmniejszenie
> obciążenia dzieci.
> Płacisz? Nie rozumiem, szkoła prywatna?
Tak, prywatna;-( Rozmowa z dyrektorka nic nie da, bo są WYNIKI, a to
najwazniejsze. Ludzie wala drzwiami i oknami. Dzieci sa na szarym końcu.
Pani od matemtyki dlatego jest taka pewna i olewa wszystko, bo doskonale
zdaje sobie sprawe, że ma poparcie w dyrekcji. Dojrzewam do zmiany
szkoły, ale Młody jest bardzo zrzyty ze swoja klasą. WIekszosć zna od
przedszkola. Wkurza mnie moja bezsilność;-(tak naprawdę, to zdaję sobie
sparwe, że moge jedynie "pojojczyć" na grupie / albo zmienic szkołę.
Wychowawczyni powiedziała, że klasa zdolna, fajna, ale sa napięcia,
kłóca się. Nie wytrzymałam i powiedziałam, że nic dziwnego skoro sa
przemęczone. Zdziwiła się, bo ma dzieci w innej szkole i nie zna tego
problemu;->no, ale jej szkoła nie jest tak dobra ;->
--
Gosia
|