Data: 2002-04-03 13:57:18
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:a8euco$r64$...@n...onet.pl...
>
> Tu nie chodzi o oczyszczanie, a o nieoczernianie. Przecież był taki czas,
ze
> go kochałaś i świata poza nim nie widziałaś. I na pewno wtedy umiałaś o
nim
> dobrze mówić. Jak jeszcze trochę czasu upłynie i nabierzesz dystansu to
> pewnie poradzisz sobie z adekwatną oceną.
Oczywiście. Z czasem wybacza się nawet mordercy.
Co nie zmiania faktu, że w sytuacji, jeśli ojciec okrada własne dziecko,
jest mitomanem i kryminalistą trudno doszukać się takich pozytywów, które
mogłyby to zrównoważyć. Szczególnie, gdy nie było takiego okresu, gdy on
świat mi zasłaniał....
Poza tym, jeżeli założyć, że w takiej sytuacji:
a/ dziecko nie jest winne (to oczywiste)
b/ tatuś też ma jakieś pozytywne strony
to przecież musi być ktoś winny temu, że tatuś nie chce mieć z synkiem nic
wspólnego...
To ja dziękuję, nie dam z siebie zrobić przyczyny wszelkiego zła na tym
świecie ;-)))
pozdrawiam
Monika
|