Data: 2003-06-06 14:05:58
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Skoro kochanka stawia go w sytuacji podbramkowej, to pewnie coś jej
> obiecywał.
wiem od niej i od niego tez, ze nigdy jej niczego nie obiecywał, wrecz
przeciwnie, zawsze mowił, ze jestesmy dla niego najwazniejsi. Wiem takze, ze
kiedy doszło do ich pierwszego zblizenia to po prostu zwiał, bo nie mógł, bo
czuł, ze robi mi takie swinstwo. Co prawda potem jakos juz mu to nie
przeszkadzało, ale nie było tak, ze miał lalunie i sobie ja przelecial bez
mrugniecia okiem. Ona pękła, bo czas jej ucieka, pojawił sie ktos na
horyzoncie, kto ewenetualnie mogłby jej dac i dom i dzieci. Jestem pewna, ze
On jej nigdy tego nie obiecywał. Zeszta sam stwierdził, ze on w tym zwiazku
tylko brał nic nie dawał,
Wydaje się że jest bardziej stanowcza od żony.
watpie w jej stanowczosc, gdyby tak było siedziała by juz z tamtym wolnym
bubkiem.
> Rozumiem że można kochać 2 kobiety - w jakiś pokrętny sposób mieści mi się
> to w głowie, choć nie poszłabym na taki układ, ale nie rozumiem, że można
> kochać kogoś i jednocześnie robić w jajo, a potem udawać zagubionego
> kłapouszka.
ano własnie, On rozumie ogrom świństw które robi, ale przeciez Go to nie
rozgrzesza. Nie wiem czy umiem to przekazc pismem, ale On sam siebie za to
nie znosi, ze tak zrobił, ale kocha i co z tym począc
A.
|