Data: 2003-06-08 20:56:31
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "puchaty" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bc069k$qae$1@news.onet.pl...
> To kto w pierwszych swych postach pisał o tym,
> że to zły pomysł by Agati wyjechała na parę dni i sobie
> wszystko przemyślała?
Bo to jest problem ich związku a nie jej.
Moim zdaniem dopóki nie wyjaśnili sobie co się stało
nie pokażą nawzajem sobie świata, myślenie nie jest pełne.
Potem kiedy się wie dlaczego? O wiele łatwiej jest podejmowac decyzję.
> Zastanów się Jacek co Ty dzisiaj myślisz, jakie masz odczucia
> w stosunku do tego, co Ci się zdarzyło.
Jestem zły na siebie, że nie potrafiłem być twardy wobec mojej zony
zamknałęm sie w swojej skorupie, zamiast jej prosto pwoiedzieć niszczysz
mnie.
Zbudowałem sobie własny świat, który był otwarty dla wszytskich tylko nie
dla żony.
Bałem się że rozpadnie nasze małżeństwo i bałem się twardej rozmowy.
Potrzeba szczęścia była silniejsza.
Oboje zamiast rozmawiać pokazywalisy swoje lęki.
Kiedy było juz bardzo daleko powiedziałem odchodzę, bo wreszczie chciałem
przestać
kłamać.
I przestałem ..............
Rozmowa była dla nas oczyszczeniem długa rozmowa kilkudniowa,
gdyby któreś z nas nie chciał skorzystać z tej szansy, nic by z tego nie
było.
Przed tą rozmową nie wierzyłem że jaka-kolwiek zmiana jest możliwa,
teraz wiem jak bardzo się myliłem.
Nabrałem pokory do ludzkich losów, czasem bardzo poplątanych.
Czy to źle?
Jacek
|