Data: 2003-06-11 00:09:21
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Nixe <n...@i...pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
> :: A Hitlera znałaś osobiście? :)
> Nie, ale na pewno lepiej, niż męża Agati.
Czy aby na pewno lepiej? Z relacji bliskich mu osób? Ewa Braun też go
kochała.
Czasem sto słów bliskiej osoby znaczy więcej niż sto tomów historyków.
Może był schizofrenikiem - silnym i słabym jednocześnie?
> :: Może to ludzie wypaczyli tak Jego wizerunek i ideologię (jak
> :: socjalizm Marksa i Engelsa)??
> Czy Hitler kiedykolwiek miał rozterki i dylematy w kwestii swego
> postępowania?
> Czy miał jakieś skrupuły, czy w którymś momencie czuł, że robi źle?
A skąd wiesz, że nie? Dałabyś sobie rękę obciąć?
Czasem odbicie w lustrze przerasta samą osobę - ale machina w ruch
wprawiona została.
Ale to tylko dywagacje z natury: 'never say never'.
Z drugiej strony: mąż Agati miał owe rozterki i dylematy?
(1) przez półtora roku niezidentyfikowane i niewidzialne,
(2) po owym czasie owszem - bo mu kochanica nad jeziorko wyjechała i
założyła embargo na ruchanko, do czasu podjęcia zdecydowanych działań.
Siakoś po przyznaniu się każdy ma dylematy, rozterki - na ławach widać
ich setki, wszyscy żałują, chóralnie wręcz.
> Czy wyraził skruchę,
Nie zdążył - śmierć go dopadła pierwsza :)))
Mąż Agati też miał podobno takie potężne depresje z tego powodu, że aż
samobójcze. Lol.
Wiesz, że skrucha jest DOPIERO PO zaprzestaniu złych czynów?
(1) nawrócenie, (2) naprawienie lub przeprosiny, (3) skrucha.
> [czy] oczekiwał przebaczenia od ludzi, którym wyrządził krzywdę,
Tego się nigdy nie dowiemy, ale j.w.
> a oni gotowi byli mu ją przebaczyć?
Ciekawe, co byłoby, gdyby prosił o wybaczenie - tłumacząc się, że
robił co robił z miłości do mydła. Albo pragnął szorstkich materaców
dla całego narodu.
Ludzie rozszarpaliby go gołymi rękoma z wściekłości.
A tak samo IMHO kretyńsko tłumaczy się mąż Agati.
> Daj spokój - porównianie jest nie dość, że nietrafione, to jeszcze
> niesmaczne.
W końcu Ty sama zarzucałaś mi wąskie ramy moralne - ku mojej rzekomej
własnej wygodzie i końskim klapkom na oczach.
"Lekarzu, ulecz się sam..."
Może tutaj sama powinnaś otworzyć oczy na fakt, że tak naprawdę to
wiesz o takim złoczyńcy jak Hitler równie niewiele - co jednak nie
przeszkadza Ci go potępiać jednoznacznie?
Ale po co się zastanowić?
Lepiej powiedzieć oklepane 'A fe - niesmaczne, nietrafione'.
> :: Baj de uej - może mąż Agati też mówi jak tacy zbrodniarze:
> :: "Historia mnie oceni"? :]
> A może wystarczy, że tylko Agati go oceni? Być może wybaczy.
> I nam, postronnym nic do tego.
Dyskutujemy. Najazdu na dom Agati chyba nie zapowiadałem?
Więc spokojnie - nic ponad to, co piszesz w kwestii 'to Ona
zadecyduje, to Ona wybaczy', się nie dzieje.
Jest takie powiedzonko: "Obowiązkiem Boga jest przebaczyć Osamie.
Obowiązkiem naszym jest zorganizowanie im spotkania".
Nie wzdrygaj się, Nixe, że to niesmaczne - jeszcze nie skończyłem :)
Powiedzonko to na nasze potrzeby można przekształcić na:
"Prawem Agati jest przebaczyć mężowi i żyć tak, jak On tego chce.
Obowiązkiem grupy jest uświadomienie Jej, co wybacza i na co się
zgadza".
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Ludzie nie mówią o tym, czego chcą.
Dlatego nie dostają tego, czego chcą.
|