Data: 2002-09-09 12:39:43
Temat: Re: opłaty winietowe
Od: Piotr Zawadzki <p...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jacek Kruszniewski wysłał na grupę pl.soc.inwalidzi wiadomość
<3...@p...pl>, na którą niniejszym odpisuję:
>> >> Dlaczego zatem chcesz płacić i za drogę płatną i "winietowe" i podatek
>> >> w benzynie?
>>
>> Nie odpowiedziałeś mi na to pytanie. Dlaczego?
>
>bo i tak będę płacił i tak :(
>jeżeli nie winiety - to bramki - też mi różnica
A dla mnie - owszem. Bramki sąpostawione tam, gdzie można jużjechać.
Winietę jużteraz dostaniesz na szybę, a pojedziesz za... diabli
wiedzą, ile lat.
>> Wierzysz, że zdublowany podatek w wysokości 180zł od
>> samochodu pokryje budowę nowych i remont starych dróg? Bo ja nie. Pic
>> na wodę, fotomontaż, który tylko doskonale przysłuży się dodatkowemu
>> rozrostowi administracji.
>
>wiesz - niech z tego 100 zł pójdzie na budowę i remonty - to już może
>będą szybciej budowane nowy odcinki.
Jesteś wielkim optymistą i chyba - bez urazy - przy tym zbyt
łatwowiernym w obietnice polityków.
>> Ach, teraz rozumiem, dlaczego jesteś zwolennikiem winiet. Teraz
>> płacisz ok. 450zł. Po owinietowaniu - 180zł. Dla ciebie jest to
>> korzystne.
>
>no wiesz - na tym stoi gospodarka - na wyborze mniejszych kosztów.
Chciałbym, aby tak w rzeczywistości było. Ale wracając do tematu: cóż,
wobec tego winiety nie powinny byćwprowadzone, ponieważ jednak dla
absolutnej większości kierowców mniejszym kosztem będzie za winiety
_nie_ płacić.
>Wiesz, można powiedzieć tak, nie leżąc w szpitalu dopłcam do innych.
Nie porównuj zdublowanego podatku drogowego ze służbą zdrowia. Wiesz,
jest pewien zakres usług, którymi zajmuje się państwo i płaci za nie z
budżetu, ponieważ nie poddają się one w zadowalający sosób
"niewidzialnej ręce rynku". Edukacja, zdrowie, system emerytalny, cała
sfera związana z ogólnie rozumianą polityką społeczną nijak nie
przystaje do reguł liberalnej (w rozumieniu liberalizmu
"konserwatywniego") ekonomii, podczas gdy samo budowanie dróg - jak
najbardziej.
>Składka na służbę zdroia też jest podatkiem. Tylko to jest wykęcanie
>słów.
Tak. Z tym podatkiem się zgadzam, ponieważ ma on wymierną wartość -
jest przecież niczym innym jak moim ubezpieczeniem na wypadek choroby.
Winieta nie ma dla mnie żadnej innej wartości poza czysto fiskalną -
dostarczy planowanemu, nowemu aparatowi administracyjnemu środków na
rozbudowę, mnie nie dając w zamian nic, czy raczej - gładkie słowa i
obiecanki.
>> Dlaczego nie widzisz, że zgadzam się na _uczciwą_ opłatę (nie podatek,
>> bo podatek już jest!) za coś, co używam, a nie czego obietnica tylko
>> jest mi dana?
>
>Tylko zauważ, że to co isnieje już było dawno zapłacone jeszcze za PRL i
>pierwszych lat RP. Ty też do tego dopłaciłeś.
Wybacz, ale co z tego? Teraz także płacone przeze mnie podatki
trafiajądo budżetu i w jakiejś części są przeznaczane na budowę /
naprawę dróg. Zauważ, że ja tylko nie chcę płacić za to samo dwóch
podatków różniących się tylko nazwą i sposobem naliczania.
>> >Bo kredyty będą większe, o tą sumą co mają przynieść winiety.
>>
>> Ale winiety będą musiały pokryć całą administrację związaną z _nową_
>> obsługującą to organizacją/ funduszem czy jak to się tam ma nazywać.
[brak odpowiedzi = 1:0 :o) ]
>tak, ale to czeka wszystkie buwane autostrady w dzisiejszym
>systemie - one wszystkie oraz czesc dróg ekpresowych i tak i tak mają
>być sprywatyzzowane i płatne.
Myślisz, że jeżeli wejdzie "podatek winietowy", tak się nie stanie?
>To jest przykład - a pieniądze z bramek pójdą nie na budowę,
>tylko na administracjęi zysk koncesjonariusza, a kredyt i tak spłacimy
>my wszyscy w podatkach :(.
Pozostanę przy swoim zdaniu: wolę płacić za coś co _istnieje_, a nie
za jego obietnicę.
>Po kilku latach stało się jasne, że budowa autostrad jest zbyt dużym
>kosztem, aby prywatny podmiot sam bez pomocy państwa to wybudował.
Ależ państwo - ty, ja, każdy inny tankujący paliwo - pomaga / dopłaca
do dróg. Płacimy przecież podatki.
>> >Jak to jest różnica ??
>> >Żadna - z tym że po przekroczeniu 200 km - jest to dla mnie za darmo !!!
>>
>> Otóż to: _dla ciebie_. I wiesz co powinienem na to odpowiedzieć?
>
>dla nie , i dla każdego innego co jeździ.
Nie dla każego, bo dla mnie nie. Zatem fałsz.
>> stwierdzę tylko, że dla mnie liczy się mój portfel i moje
>> pieniądze, których nie mam tyle, żeby spokojnie rozdawać je państwu na
>> nietrafione plany. Sam wiem lepiej, jak je wydać.
>
>Słuchaj - jak kiedyś Urban rzekł = "rząd i tak się sam wyżywi" :)
>oni nie w ten to w drugi sposób cię okradnie, tylko w mniej jawny
>sposób.
>Chodźby podwyższają akcyzę na paliwo :(. tutaj wystarczy nowela ustawy o
>VAT i akcyzie (szybszy sposób).
Ale, przyznasz, będzie to nadal jeden podatek, a nie zdublowany. Poza
tym - dlaczego tego nie mieliby uczynić? Dlaczego nie ma takich
planów? Jak myślisz?
>> Czegoś tu nie rozumiem. Wyżej napisałeś, że winieta zastąpi płatności
>> za autostrady. Teraz dowiaduję się, że oprócz kupienia winiety za
>> przejazd nimi będę jednak musiał coś zapłacić.
>
>może się źle wyraziłem,może za dużo wyciąłem. W tej cheili na tasie
>Katowice- Krakow jest system francuski. Po wejściu winiet tozniknie
>nawet w opisie jest że umowy mają być renegcjonowane.
OK, dzięki za info. Tylko wiesz, jak to jest z renegocjacją umów...
>> >A w Niemczech - co miast miasteczko jest zjazd z autostrady.
>>
>> Opłaconej z budżetu, nie zaśbezpośrednio mojej kieszeni.
>
>nie - budżet to też twoja kieszeń :(
Dlatego napisałem: "nie bezpośrednio". O to mi właśnie chodzi, że mam
_bezpośrednio_ sfinansować IMHO chybione przedsięwzięcie. Samo
założenie owinietowania samochodów i powołania w tym celu specjalnej
organizacji (funduszu?) jest chore.
>> Daj spokój, jakże chcesz porównywać koszt zarządzania autostradą przez
>> prywatną firmę do kosztu powołania specjalnej agencji (funduszu? niech
>> ktoś mi podrzuci pomysły na ten temat) _państwowej_?
>
>tak, ale pomyśl że tych koncesjnariuszy będzie 10, żaden z nich nie
>wybuduja drogi bo ich nie stać, tylko je przejmą.
No to fajnie. Zapłacimy za winiety, żeby za 20-30 lat będziemy mieć
super drogi, które przejmie 10 koncesjonariuszy albo jeden, wielki,
pozabudżetowy fundusz... Czarno to widzę.
>> EGOISTA! EGOISTA! :-P
>
>:P
>wiesz - zaczyna się zaogniać :)
Iii tam, bez przesady, rozumiem, że każdy ma swój pogląd na dany
temat. Powyższe traktuj jako żart, tym bardziej, że każdą dyskusję
"polityczną" staram się traktować bardziej z dystansu, nie biorąc do
siebie uwag "przeciwnej strony".
>A tak narawde - zawsze przez nas przemawia egoizm.
>Ba nawet miłość do bliźniego opiera się na egoiźmie:
>
>***************************************************
********************
>Mt 22:39
>39. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak
>siebie samego.
>
>Rz 13:9
>Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij,
>nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie:
>Miłuj bliźniego swego jak siebie samego.
>***************************************************
********************
>
>Coś w tym jest :)
Och, po prostu umowa społeczna ;-D
>Tak i to powinien być główny kontrargument, brak alternatyw.
>A przynajmniej poważny głos.
Plus (upieram się): podwójne opodatkowanie oraz "kredytowanie" rządu
oraz rozrost administracji (i kosztów z tym związanych).
Z poważaniem
Piotr Zawadzki
--
Opinia zamieszczona powyżej jest moim prywatnym zdaniem
i nie ma żadnego związku z zajęciami wykonywanymi przeze mnie
zawodowo.
|