Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:wlalos-054DE8.19224612072006@news.gazeta.pl...
>
> Owsianka profesorska
>
[...]

Jeżeli ma to byc owsianka profesorska, to imho powinniśmy nagotowac rosołu z
kury karmionej tym wszystkim, co jest na podwórku i w obejściu chłopskim,
następnie nie dodawać jakiejś tam kiełbasy, bo wiadomo, teraz kiełbasy nie
wiadomo z czego robione, a i baleron także nie wiadomo, więc należałoby
dodać imho jakiejś szlachetnej wedliny równo pokrojonej w kosteczkę 1mm x
1mm x 1mm i to dopiero jak rosól już będzie aromatyczny i odpowiednio
tłusty. łyżeczki masła nie dodajemy, bo przeciez nie będziemy rosołu z kury
jeszcze tłuścić i to masłem zawierającym wodę oraz detergenty zawarte w
płynach do mycia baniek na mleko.
Teraz problem proporcji w sprawie gęstości - co to znaczy 3/4 litra i 8 lub
mniej łyżek płatków owsianych i jakie to mają byc płatki owsiane - czy te
zmiotki z magazynów zbożowych, co to sprzedają w sklepach, czy tez
należałoby poszukac prywatnego małego młyna i tam zakupic te więcej niż 8
łyżek tych płatków.
nigdzie nie widze, aby tu było napisane o soli, a pise się o pieprzu i maggi
To ma byc owsianka, a nie pieprzanka, czy też insza madzianka.

Podany tu przez łosia przepis na niby owsiankę profesorską, to nic innego
tylko stary przepis na zupę filozofów, która się gotowało na rajdach
pieszych, jak już nic nie było do żarcia.
Otóż z plecaków wytrząsało się wszystko co było w plecakach (bywało, że i
brudna skarpetka się zawieruszyła) do gara igotowało się w/w zupę. Smak jej
był niezapomniany i nie do podrobienia potem w domowych warunkach.

pedro