Data: 2002-03-27 14:03:21
Temat: Re: pająk a fuj! było: pies..- OT
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ituś" <w...@i...pl> napisał w wiadomości
news:20232-1017236929@213.17.138.62...
> [...]
> Wiem (no domyślam się) i dlatego zasugerowałem powyższe - w
podtekście
> było spróbuj powolutku przestać się bać [...]
To tak nie działa, niestety. Z tym się chodzi do psychiatry. Bo
przecież tak naprawdę nie boimy się pająka, nie?
Kiedyś, żywo zainteresowana tematem, dorwałam jakiś artykuł i
wyczytałam, że metody leczenia fobii w skrócie są dwie.
Psychoanaliza - długa, męcząca, pozwalająca odkryć przyczynę
fobii i tej przyczyny się pozbyć - i "uodpornianie" (diabli
wiedzą, jak to się fachowo nazywa), polegające własnie na
stopniowaniu bodźców (na początku malutki pająk na obrazku, na
końcu tarantula w objęciach; a mnie się robi coś od samego słowa
"pająk", i co wtedy?); przy tej drugiej metodzie czasami zdarza
się, że pozbycie się jednej fobii skutkuje pojawieniem się
następnej - prawdziwa przyczyna przecież nie została usunięta.
>
> Moja obecna TŻ bała się kotów (jej mama wmówiła jej że gdy
była mała w
> wózku kot wskoczył na wózek i chciał ją pożreć - paranoja)
Hm. Niezłe.
> [...]
> sąsiadka nie spytała naszej córki czy nie chciała by mieć
kotka. Moją
> TŻ aż rzuciło ja pozwoliłem zadecydować dziecku. [...]
Wiesz co? Sąsiadkę bym oskubała, a Ty... no cóż, jaką dużą macie
wycieraczkę?
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
|