Data: 2001-11-01 11:21:25
Temat: Re: pieczenie swiateczne: slaska bomba
Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > no... 25 deko cytronatu. W byłym NRDowie robionego z dyni. Do kupienia
> > gotowe w sklepach w szczególności w okolicach świąt. Nie wiem jaki to
> > owoc. Sprzedawane na ogół krojone w kosteczkę w paczkach jak serek
> > homo, ma kolor zielonkawy (znaczy cytronat, nie serek).
> >
> > Aha, foremki mój ojciec robił z puszek po konserwach pożądanego formatu,
> > ale to była komuna. Cytronat pochodził za komuny z paczek od rodziny.
>
> a jak 0.25kg cytronatu (pokrojonego) smakuje jesli chcialabym to czyms zastapic?
poszedłem po rozum do internetu i oświadczam co następuje:
cytronat to kandyzowana skórka pewnego gatunku cytryny. Można zastąpić
(ma jednak trochę inny smak) kandyzowaną skórką normalnej cytryny lub
lemony.
Kandyzowanie (nie robiłem tego, zerżnięte z internetu):
skórki cytryny (lemony, pomarańczy - orangeat) wymoczyć parę dni w
wodzie. Aha, oczywiście te niepryskane i oskubać dokładnie z białej
skórki. Wodę zmieniać 2-3 razy. Ugotować w lekko osolonej wodzie
(łyżeczka soli na 2l wody), aż będą miękkie. Zrobić syrop (cukier+woda,
aż się będzie ciągnąć), zagotować skórki (dobrze przegotować). Wyłowić
skórki, syrop jeszcze zagęścić (wygotować wodę) i jeszcze raz wrzucić te
skórki. Gotować 5min. Wyłowić, pokroić w kostkę, posypać dobrze cukrem.
UFF, ale roboty
A nie ma u ciebie jakichś gotowych kandyzowanych cytrusów?
Waldek
|