Data: 2001-05-01 23:25:08
Temat: Re: pod rozwagę ścinającym drzewa
Od: "Michal Misiurewicz" <m...@m...iupui.edu>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Alex" <p...@f...onet.pl> wrote in message news:9cn076$1cq$1@news.tpi.pl...
> Przepisy zakazujace wycinki drzew przez ich wlascicieli to absurd i jednoc
> zesnie zbrodnia.
Nie calkiem sie zgadzam. Kiedy patrzalem, jak jedni sasiedzi
wycinali ogromny dab (sasiadka uznala, ze za duzo lisci z niego
leci), a drudzy takiz klon (trawnik wokol byl nierowny przez
korzenie i utrudnialo to strzyzenie trawnika), serce mi sie krajalo.
Moze wiec to jednak nie czysta zbrodnia i absurd, ale tez i
obrona przyrody przed barbarzyncami?
Co to znaczy, ze jestes "wlascicielem" drzewa? Jesli roslo
ponad 30 lat, to jest duza szansa, ze nie Ty je sadziles. A idea
czlowieka jako "pana wszelkiego stworzenia" to wyraz niezmierzonej
pychy. I to niezbyt uzasadnionej. Czy wirus zoltaczki jest wlascicielem
watroby zarazonego czlowieka?
A pod sprochnialymi konarami nie parkuj :-)
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
|