Data: 2001-05-02 07:33:30
Temat: Re: pod rozwagę ścinającym drzewa
Od: "Jagoda" <b...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Alex <p...@f...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:
> Absurd, bo kazde drzewo mozna zatruc, uszkodzic lub zniszczyc cichaczem w
> inny sposob, a wtedy zaden zdrowy jako tako urzednik nie odmowi prawa
> wycinki.
Absurd polega jeszcze na tym, że przepisy "sobie", a urzędy ze względu na
niską szkodliwość czynu nie egzekwują kar i nie chcą się tym zajmować.
Rok temu mój sąsiad wyciął na mojej własnej działce rekreacyjnej wiekowego
jesiona (ponad metr obwodu), bo stał za blisko jego garażu i sypał mu liście
na dach. (Garaż z okropnych pustaków, sam postawił w tym miescu parę lat
temu). Podobno liczył na to, że zdąży go uprzątnąć i nikt tego nie zauważy,
bo rzadko na tej działce bywamy. Akurat syn przypadkiem tam pojechał i
zastał drzewo w "obróbce". (:-((
Po dokonaniu zgłoszenia w Urzędzie Ochrony Środowiska dowiedziałam się, że
oni nic nie mogą z tym zrobić, bo gdybym to JA wycięła to drzewo na SWOJEJ
działce, albo sąsiad na SWOJEJ to urząd by wkroczył.(:-)) Natomiast ten czyn
to raczej naruszenie CUDZEJ WŁASNOŚCI więc zaproponowali mi, żeby udać się
z tym do sądu i prywatnie go skarżyć. Dałam sobie spokój, bo wynik z góry
był przesądzony, ... "niska szkodliwość czynu".
Czy nie uważacie że to również sprawa Urzędu Ochrony Środowiska ? Czy ten
człowiek nie popełnił podwójnie karalnego czynu ?
Pozdrawiam -Jagoda
Ps Drugi jesion przy jego granicy stoi suchy, bo parę lat temu ociosał mu
korę. Drzewo umierało przez dwa, trzy lata zanim się poddało
((((((
|