Data: 2002-10-09 08:50:41
Temat: Re: pozew o rozwód
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > A gdyby to był konkubinat - moze nie bylibyśmy już razem, a
szkoda.
> >
> A może bylibyście - tylko przeszlibyście drogą miłości a nie drogą
> lenistwa i strachu?
>
A dlaczego sądzisz że chodziło o strach ?
I dlaczego piszesz "przeszlibyscie drogę miłości".
A teraz to myślisz ze tak nie było ?
Ja piszę wyraźnie - moment złożenia papierów do sądu (i tym samym
wciągnięcia w to obcych osób) był jakąś barierą, której nie chciałam
przekraczać.
Małżeństwo w odróżnieniu od konkubinatu daje tą własnie (niezbyt
wysoką) barierę.
Oczywiscie ze jak sie ktoś uprze - to ją jednym krokiem przeskoczy,
ale zawsze trzeba się trochę głębiej zastanowić.
Ponadto :
ja to piszę z pozycji osoby, która ma stabilną pracę (ważna rzecz w
dzisiejszych czasach), umiałaby w razie czego poradzić sobie sama (kto
wie czy nie lepiej).
A np. dla dziewczyny która nie ma pracy i jest całkowicie na
utrzymaniu swojego (oj brzydkie słowo) konkubina ?
W jej sytuacji - dążyłabym do małżeństwa, nigdy nie ma 100 % pewności
czy jej panu coś się nagle nie odwidzi.
Natomiast w sytuacji kiedy są dwie wolne osoby, bez żadnych zobowiązań
wobec siebie, obie pracują - konkubinat - dlaczego nie ?
Ale to tylko takie sobie moje dywagacje.
Pozdrowienia.
Basia
|