Data: 2005-09-27 23:48:39
Temat: Re: problem małżeński
Od: "jacek w." <h...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Waldemar " <q...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:dhcaqe$o58$1@inews.gazeta.pl...
> W zasadzie zgadzam się z tym co piszesz. Tylko nie mogę się oprzeć
> wrażeniu,
> że nie przeczytałaś pierwszego listu, którym Jacek zainicjował dyskusję.
> Nie
> wiem na jakiej podstawie sugerujesz jemu mazgajstwo.
Szczerze mówiąc, powiedziałbym, że to Tobie sugeruje mazgajstwo.
w odniesieniu do postu komentującego Twoją wypowiedź:
Radek:
>>Och Ty biedny skrzywdzony. Weź nie rób z siebie męczennika.
>>Jak się zgodziłeś zapomnieć, wybaczyć - to zapomnij i wybacz.
>>Jak masz robić łaskę i wypominać - daruj sobie i idź się utop.
Gouge
(ciach)
Eulalka
>>Alez on ma wiele racji.
>>Jeśli nasz płaksa chce ratować rodzinę (jakkolwiek to pojmuje) to
>>powinien się odciąć grubą krechą od tego co było (cokolwiek to było),
Jesli jednak kawałek o mazgajeniu się dotyczył mnie to jestem conajmniej
zdziwiony.
Nie mam potrzeby wypłakania się i ten post niczym takim nie był.
A jeśli ktoś go tak odebrał to niech go sobie jeszcze raz przeczyta...
A może Eulalka wyjaśni?
> Facet zastanawia się co
> zrobić, wykazuje daleko posuniętą odpowiedzialność i analizuje ewentualne
> konsekwencje swojego postępowania w tej trudnej sytuacji. Gdyby jego żona
> wykazała choć odrobinę podobnej odpowidzialności i wyobraźni, byłbym
> spokojny o ich przyszłość.
Dziękuję za zrozumienie. Tak właśnie było.
A zona wykazała się odpowiedzialnością i wyobraźnią :) (Oby!)
> Nie trzeba być psychologiem, żeby z jego listu wyczytać, że może nie jest
> takim macho, jakich preferujesz, ale nie jest facetem, który położy uszy
> po
> sobie, albo zgodzi się na jakieś bzdurne warianty (razem ale osobno).
Ech. Niech wyjaśni o kogo jej chodziło... :)
> Dlatego myślę, że nawet nie czyta naszej przepychanki, bo ona zupełnie nie
> wnosi niczego konstruktywnego dla niego.
Czyta, czyta... bez zrozumienia ;)
|