Data: 2002-04-29 14:58:10
Temat: Re: problem malzenski - prosba o pomoc
Od: "Arbi" <p...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jarek" <c...@d...pg.gda.pl> wrote in message
news:aajie2$di9$1@korweta.task.gda.pl...
> A mógłbyś powiedzieć jak to się stało, że jesteście małżeństwem? W ramach
> przestrogi oczywiście co by samemu kiedyś tak nie wpaść.
>
Ano zwyczajnie, poznalismy sie 7 lat temu, prozaicznie, wielka "love",
wspolne wypady, tak wiec czasy byly inne i inaczej wszystko wygladalo. Moje
oczekiwania nie byly zbyt wygorowane i wydawalo mi sie ze bedzie OK i raczej
nie planowalem rodziny.
Gdy pojawily sie problemy , zaczalem je ignorowac, to znaczy tak sobie to
tlumaczylem czyli oszukiwalem sie sam, ze jakiegos problemu nie ma (lub nie
bedzie) a tak naprawde istnial i sie poglebial. Po roku slub, ona byla
inicjatorka, ja sie zgodzilem bez wiekszych oporow , choc bylem zwolennikiem
zasady , ze nieformalny zwiazek jest lepszy. Minelo poltora roku i przyszla
na swiat nasza coreczka, choc nie planowalem tego tak szybko, nie czulem sie
jeszcze na to gotowy..
Nastepnie doszly sprawy ambicjonalne (chcialem studiowac - jej sie nie
chcialo, ja mialem coraz lepsza prace i co za tym idzie, oczy mi sie
otwieraly na swiat - ona zostala w miejscu gdyz urodzila dziecko i to bylo
usprawiedliwienie nierobienia nic z wyksztalceniem i soba samym) Chcialem ja
zachecic, zmotywowac ,ale nie bardzo to wychodzilo. Sytuacja sie nie
zmienila po oddaniu dziecka do zlobka i przedszkola.
Teraz wyglada to tak , jakbym ja sie dostosowywal do istniejacych warunkow,
a ona nie za bardzo... (o to tez sie klocilismy). Nie uwazam sie za medrca i
wszechwiedzacego eksperta, ale staram sie uczyc i wyciagac wnioski na
podstawie doswiadczen zyciowych a nie "dobrych rad" kolezanek, ktorych
perspektywy sa, powiedzmy, dosc ograniczone... Nie chce mi sie nawet z nia
polemizowac, gdyz taka "papka" jest duzo latwiej przyswajalna niz moje
wskazowki. Zeby to lepiej uzmyslowic posluze sie porownaniem:
mozna schudnac stosujac 2 metody:
1. chodzic na aerobik, jakas delikatna dieta etc
2. zezrec pare puszek slim-fast (lub podobnego specyfiku) , kupic
"czarodziejski" wynalazek z TV shopu, ktory w miesiac zrzuci zbedne
kilogramy za Ciebie a Ty nic nie musisz robic
wiadomo , ze metoda 1 jest trudniejsza, wymagajaca samodyscypliny i
samozaparcia, ale lepsza, zdrowsza i dajaca dlugotrwale efekty, nie mowiac o
dobrym samopoczuciu.
Ona byla zwolenniczka metody 2 :((((
pzd
Arbi
|