Data: 2008-04-23 15:19:24
Temat: Re: problem w pracy
Od: "ostryga" <z...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "MarcinS" <m...@m...pl> napisał w wiadomości
news:funj12$eav$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
> hmm no wlasnie mam wielki dylemta, czy nie odwazyc sie
> i gdy bedzie szef pieprzyc farmazony nieciekawym tonem
> (np. wczoraj potrafil powiedziec: "no wie pan, stwarza Pan
> problemy tam gdzie ich nie ma , nooo luuuudzie" - normalnie
> szczyt chamstwa i ten ironiczny usmieszek...)
> to mu powiem spokojnie, grzecznie:
>
> "przepraszam Pana, ale chcialbym aby sprawa zostala
> rozwiazana, tymczasem mam wrazenie, ze wyladowuje Pan
> na mnie swoje frustracje"
>
> albo...
>
> "przepraszam, ale czy moglibysmy normalnie, rzeczowo porozmawiac?
> Naprawde, zalezy mi na rozwiazaniu problemu, ale musi Pan zrozumiec,
> ze to nie jest takie proste. Prosze mi dac kilkanascie minut na
> przemyslenie problemu".
Za duzo słów. A zwłaszcza "przepraszam".
Pierwszy sposób podany przez ciebie imo doleje oliwy do ognia.
Najpierw powinienes opisac sytuacje, a nie ją oceniac.
Potem powiedziec jak ty sie z tym czujesz, co ci to robi. "Ja czuję się z
tym źle" lub "Nie mogę skoncentrowac się na pracy".
Jak nie działa to zredefiniować.
I pokazać, co druga osoba mogłaby zrobić w tej sytuacji by ja poprawić.
Np. "Krzyczysz na mnie. Nie mogę skupić się na pracy. Gdybyś nie krzyczał,
praca szłaby mi efektywniej".
Tyle teorii. Czasem trudno zastosować, wiem.
Tak na szybko. Zmykam na zajęcia.
pozdr.
o.
|