Data: 2001-10-16 08:05:01
Temat: Re: problemy z religia...
Od: <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> kohol:
> > Od siebie: gdy jestem w kościele, czuję wspólnotę ludzi.
> > Poza tym lubię głośno śpiewać : )
>
> Dlatego warto wiedziec i brac to pod uwage ze sa tacy dla ktorych
> to co zwiazane z kultem zewnetrznym jest zwykla strata czasu i zrodlem
> podswiadomych, negatywnych, odrzucajacych reakcji.
Czarku, Kocie, ja wiem, dlatego piszę: "Od siebie". Specjalnie, wiesz?
> No niestety, wlasnie tak niektorzy maja ze nie znosza tych wszystkich
> 'smaczkow' ktore dla innych sa ponoc mile i przyjemne. :]
Niekoniecznie zaraz miłe i przyjemne.
Zresztą zostaje śmiech, o którym też pisałam. Zapach naftaliny bijący od futer
wiszących w szafach. Mamy usiłujące uspokoić płaczące niemowlęta. Mam fajnego
proboszcza: prywatnie fajny facet, w kościele - rewelacja (ogłoszenia
duszpasterskie po pasterce z podziękowaniami - bomba : )). Wcale nie ma zapachu
kadzideł, starego drewna, obrazów z aniołkami - moja parafia ma nowoczesny
kościół, białe, wysokie ściany, pięknie po prostu, tak ascetycznie - z zewnątrz
wygląda jak betonowy bunkier.
Są ludzie, których to odrzuca, jasne. Przecież zdaję sobie z tego sprawę. Są
też ludzie, którzy się świetnie odnajdują w wierze - zarówno ci spokojnie
uduchowieni, którzy ...
Muszę kończyć : )
kohol
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|