« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-02-01 15:00:26
Temat: przeszlosc- co zrobic by sie od niej oderwac???jestem tu pierwszy raz ...ale to nic :)
od dluzszego czasu duzo sobie mysle- chyba za duzo...
czuje sie jakbym byla zamknieta w jakiejs puszce ze wspomnieniami i nie
potrafila otworzyc wieczka i pojsc dalej, zaczac kolejny dzien nie myslac o
tym, co bylo, minelo i nie wroci
wiem , powinnam cieszyc sie tym ze mam co wspominac, ciesze sie...
ale mam takze dziwne wrazenie , ze gdzies tam daleko za soba zostawilam
wazna czesc mojego ja, kawal swiata, ktory zbudowalam zostal zamkniety w tej
puszce ze wspomnieniami...a ja nie moge zbudowac sobie nowego- i dlatego
siedze wciaz w tej puszce, obok martwego juz swiata... dawno zgubilam do
niego klucz, tak, tak...
nie chodzi tu wcale o niespelnioną czy tez spejniona milosc
przynajmniej nie taka miedzy kobieta i mezczyzna...
milosc byla ... taka przyjacielska... wspolna...do gór ...do gitary, do
"Czwartej nad ranem...", do starych schronisk i ludzi nie z tej ziemi, do
tych wszystkich majstrów Bieda spotkanych gdzies na szlaku ...i moznaby tak
wymieniac bez konca- kto zna ten klimat, zrozumie
i zyje tymi wspomnieniami z rajdow, szlakow...bo czas nas wszystkich
porozrzucal po świecie i ...i juz NAS nie ma. Mozna pomyslec ze prawdziwa
przyjazn nie ginie...ale...
fakt jest taki,ze brak mi tych ludzi i tych czasow .Tak bardzo, ze trzymam
sie tych wspomnien kurczowo, za bardzo kurczowo. Za czesto sie ogladam,
dlatego często sie potykam...
siedze i brak mi odwagi , by chwycic tak po prostu za plecak i wyjechac
"...tam gdzie wiedzie szlak- na poloniny na niebieskie"
wiem jak sie ta choroba nazywa:))- to nic innego jak SAMOTNOSC:))
ma ktos jakies lekarstwo?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-02-02 08:26:19
Temat: Re: przeszlosc- co zrobic by sie od niej oderwac???
> wiem jak sie ta choroba nazywa:))- to nic innego jak SAMOTNOSC:))
Oj o tej samotnosci to non stop wszyscy nawijaja (az do porzygania ;)
Doszlo do tego, ze czytam 10 % postow na tej grupie. Jak tak dalej pojdzie
to niedlugo Was opuszcze (i wszyscy sie uciesza ;)))
> ma ktos jakies lekarstwo?
Moze elektrowstrzasy? ;)))))
Wspomnien nie mozna tak wymazac z glowki. Zawsze znajdzie sie jakis
przedmiot, ktory skojarzy sie nam z jakims wspomnieniem. Tak samo nigdy sie
nie zapomina pierwszej milosci i podobnych rzeczy. To po prostu zbyt silne
emocjonalnie wydarzenia w naszym zyciu i zapisuja sie trwale w naszej
swiadomosci.
Mozna jedynie oddalac sie od wspomnien przez zawiazywanie nowych znajomosci,
przez robienie naprawde wielu ciekawych i roznych rzeczy, a samotne
siedzenie w kacie na pewno nie sprzyja oderwaniu sie od przeszlosci.
A moze ktos zna sposob na kontrolowana amnezje, albo cos w tym stylu?
Chetnie poczytam...
pa
spider.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-02 08:51:27
Temat: Re: przeszlosc- co zrobic by sie od niej oderwac???melancholia moze byc zrodlem milych chwil , wtedy to
pamiec jest tak aktywna i pelna szczegolow jak nigdy.
mozna to wykorzystac i cieszyc sie tym .
nie musi wprowadzac w doly.
sprobuj !
od czasu do czasu mi tez sie przytrafia taki stan -
wg. mnie moze byc prawie tak wspanialy jak milosc,
bo potrafi byc rownie sliny, a wyciagajac z niego tylko
pozytywne emocje mozemy go kontrolowac.
Voo
Ayell Ari wrote :
........
> wiem , powinnam cieszyc sie tym ze mam co wspominac, ciesze sie...
> ale mam takze dziwne wrazenie , ze gdzies tam daleko za soba zostawilam
> wazna czesc mojego ja, kawal swiata, ktory zbudowalam zostal zamkniety w
tej
> puszce ze wspomnieniami...a ja nie moge zbudowac sobie nowego- i dlatego
> siedze wciaz w tej puszce, obok martwego juz swiata... dawno zgubilam do
> niego klucz, tak, tak...
>
>
> nie chodzi tu wcale o niespelnioną czy tez spejniona milosc
> przynajmniej nie taka miedzy kobieta i mezczyzna...
> milosc byla ... taka przyjacielska... wspolna...do gór ...do gitary, do
> "Czwartej nad ranem...", do starych schronisk i ludzi nie z tej ziemi, do
> tych wszystkich majstrów Bieda spotkanych gdzies na szlaku ...i moznaby
tak
> wymieniac bez konca- kto zna ten klimat, zrozumie
>
>
> i zyje tymi wspomnieniami z rajdow, szlakow...bo czas nas wszystkich
> porozrzucal po świecie i ...i juz NAS nie ma. Mozna pomyslec ze prawdziwa
> przyjazn nie ginie...ale...
>
> fakt jest taki,ze brak mi tych ludzi i tych czasow .Tak bardzo, ze trzymam
> sie tych wspomnien kurczowo, za bardzo kurczowo. Za czesto sie ogladam,
> dlatego często sie potykam...
> siedze i brak mi odwagi , by chwycic tak po prostu za plecak i wyjechac
> "...tam gdzie wiedzie szlak- na poloniny na niebieskie"
>
> wiem jak sie ta choroba nazywa:))- to nic innego jak SAMOTNOSC:))
>
> ma ktos jakies lekarstwo?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-02 10:39:50
Temat: Re: przeszlosc- co zrobic by sie od niej oderwac???>jestem tu pierwszy raz ...ale to nic :)
Witam.
>od dluzszego czasu duzo sobie mysle- chyba za duzo...
>czuje sie jakbym byla zamknieta w jakiejs puszce ze wspomnieniami i nie
>potrafila otworzyc wieczka i pojsc dalej, zaczac kolejny dzien nie myslac o
>tym, co bylo, minelo i nie wroci
A czym bylibysmy bez naszych wspomnien?
>
>wiem , powinnam cieszyc sie tym ze mam co wspominac, ciesze sie...
>ale mam takze dziwne wrazenie , ze gdzies tam daleko za soba zostawilam
>wazna czesc mojego ja, kawal swiata, ktory zbudowalam zostal zamkniety w
tej
>puszce ze wspomnieniami...a ja nie moge zbudowac sobie nowego- i dlatego
>siedze wciaz w tej puszce, obok martwego juz swiata... dawno zgubilam do
>niego klucz, tak, tak...
A moze by tak zaczac budowac ten nowy swiat na tych wspanialych
wspomnieniach,
oczywiscie jezeli one nie sa iluzja.
>
>i zyje tymi wspomnieniami z rajdow, szlakow...bo czas nas wszystkich
>porozrzucal po świecie i ...i juz NAS nie ma. Mozna pomyslec ze prawdziwa
>przyjazn nie ginie...ale...
Przyjazn nie ginie jezeli sie o nia tak jak o milosc dba, jednak zmienia sie
tak
jak my sie zmieniamy. Tego dzieciecego i mlodzienczego pokoju takiego
jakim byl juz nie ma, ale mozna z niego korzystac.
>
>wiem jak sie ta choroba nazywa:))- to nic innego jak SAMOTNOSC:))
>ma ktos jakies lekarstwo?
Chyba sama zaczelas je zazywac. Z tej puszki nikt Cie nie wyciagnie,
jezeli sama nie bedziesz chciala wyjsc. Ten klucz moze nie zgubilas,
a schowalas przed drzwiami pod kamieniem i czekasz,ze moze ktos przyjdzie,
wyjmie go i powie chodz pokaze Ci gdzie sa te szlaki :-)
Pozdrawiam Val.
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-02 14:36:43
Temat: Re: przeszlosc- co zrobic by sie od niej oderwac???
Użytkownik Ayell Ari <c...@f...sos.com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:876sff$hqt$...@k...task.gda.pl...
> jestem tu pierwszy raz ...ale to nic :)
> od dluzszego czasu duzo sobie mysle- chyba za duzo...
> czuje sie jakbym byla zamknieta w jakiejs puszce ze wspomnieniami i nie
> potrafila otworzyc wieczka i pojsc dalej, zaczac kolejny dzien nie myslac
o
> tym, co bylo, minelo i nie wroci
>
> wiem , powinnam cieszyc sie tym ze mam co wspominac, ciesze sie...
> ale mam takze dziwne wrazenie , ze gdzies tam daleko za soba zostawilam
> wazna czesc mojego ja, kawal swiata, ktory zbudowalam zostal zamkniety w
tej
> puszce ze wspomnieniami...a ja nie moge zbudowac sobie nowego- i dlatego
> siedze wciaz w tej puszce, obok martwego juz swiata... dawno zgubilam do
> niego klucz, tak, tak...
>
>
> nie chodzi tu wcale o niespelnioną czy tez spejniona milosc
> przynajmniej nie taka miedzy kobieta i mezczyzna...
> milosc byla ... taka przyjacielska... wspolna...do gór ...do gitary, do
> "Czwartej nad ranem...", do starych schronisk i ludzi nie z tej ziemi, do
> tych wszystkich majstrów Bieda spotkanych gdzies na szlaku ...i moznaby
tak
> wymieniac bez konca- kto zna ten klimat, zrozumie
>
>
> i zyje tymi wspomnieniami z rajdow, szlakow...bo czas nas wszystkich
> porozrzucal po świecie i ...i juz NAS nie ma. Mozna pomyslec ze prawdziwa
> przyjazn nie ginie...ale...
>
> fakt jest taki,ze brak mi tych ludzi i tych czasow .Tak bardzo, ze trzymam
> sie tych wspomnien kurczowo, za bardzo kurczowo. Za czesto sie ogladam,
> dlatego często sie potykam...
> siedze i brak mi odwagi , by chwycic tak po prostu za plecak i wyjechac
> "...tam gdzie wiedzie szlak- na poloniny na niebieskie"
>
> wiem jak sie ta choroba nazywa:))- to nic innego jak SAMOTNOSC:))
>
> ma ktos jakies lekarstwo?
>
> Chyba musisz pozanać kogoś nowego!
Pozdrawiam
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-03 09:37:36
Temat: Re: przeszlosc- co zrobic by sie od niej oderwac???> Przyjazn nie ginie jezeli sie o nia tak jak o milosc dba
ale nie wystarczy, jak tylko jedna strona dba...
mozesz niewiadomo jak bardzo chciec utrzymac przyjazn, starac sie i w ogole,
ale jak druga strona o to nie dba, to nie ma szans na przyjazn...
pa
spider.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-03 19:06:37
Temat: Re: przeszlosc- co zrobic by sie od niej oderwac???tak ... teraz czytam sobie ten moj tekst i mysle ze chyba przesadzilam
troche z tym pesymizmem --coz moze tak w istocie sie wtedy czulam....
ale pomoglo, przez sam fakt, ze napisalam
rodzi sie pytanie :czy nasz wiek to wiek samotnosci? nasze 100 lat
samotnosci....heh... co sie stalo z ludzmi, czemu nie potrafia sie odnalezc
w dzisiejszu=ym swiecie???
pa dzieki ze wszystkie mile slowa
poadrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-03 19:16:17
Temat: Re: przeszlosc- co zrobic by sie od niej oderwac???tak to parwda ...jak dlugo mozna walczyc...
tylko ciezko ale to bardzo ciezko zrezygnowac :)))
ale walka z wiatrakiem nie ma sensu
....heh kropla drazy skale nie silą...
nie ma to jak druga strona medalu
czasem dobijaja mnie te alternatywy drog :)
pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-03 19:25:54
Temat: Re: przeszlosc- co zrobic by sie od niej oderwac???czy melancholie mozna kontrolowac?
czy w ogole emocje mozna kontrolowac?
>> melancholia nie wydaje mi sie stanem ktory moze prowadzic do 'dola'- ona
chyba sama jest tym dolem... a czy moze byc produktywna?spojrzmy na mlodą
polskę- wydaje sie,ze tak ....ale czy to polepsza sytuacje??
>>jesli masz dola przyslowiowego to trudno korzystac z tej nadaktywnej
pamieci w celu odnajdowania pozytywnych aspektow danych spraw ... wrecz
przeciwnie nasze emocje rzadza sie zasada zgodnosci ewaluatywnej
najczesciej...) minus ciagnie za soba minus, plus -plus...
>> ale nie twierdze ze nie da rady tego zrobic...- inaczej zycie byloby nie
do zniesienia:))
>> nie wydaje mi sie abysmy byli zdolni do takiej aktywnej filtracji i
obrobki naszych wspomnien i stanow ducha- aby z melancholi wyciagac tylko
pozytywy!!
pozdrawiam :))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-04 01:54:43
Temat: Re: przeszlosc- co zrobic by sie od niej oderwac???
Ayell Ari wrote :
> czy melancholie mozna kontrolowac?
> czy w ogole emocje mozna kontrolowac?
wlasnie o to chodzi ze mozna.
emocje nas ksztaltuja, ale my mozemy kasztaltowac emocje.
dlatego wlasnie narodzila sie swiadomosc.
...
> >>jesli masz dola przyslowiowego to trudno korzystac z tej nadaktywnej
> pamieci w celu odnajdowania pozytywnych aspektow danych spraw ... wrecz
> przeciwnie nasze emocje rzadza sie zasada zgodnosci ewaluatywnej
> najczesciej...) minus ciagnie za soba minus, plus -plus...
to prawda , a sztuką jest to zmienic,
wcale nie tak wielką
> >> ale nie twierdze ze nie da rady tego zrobic...- inaczej zycie byloby
nie
> do zniesienia:))
> >> nie wydaje mi sie abysmy byli zdolni do takiej aktywnej filtracji i
> obrobki naszych wspomnien i stanow ducha- aby z melancholi wyciagac tylko
> pozytywy!!
melancholia to przeciez cudowny stan upojenia - chyba ze tylko ja ją tak
odczowam :-|
>
>
> pozdrawiam :))
>
>
ja również
Voo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |