Data: 2001-09-25 12:50:06
Temat: Re: przygoda z czosnkiem
Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > "ktos"-agi
> ten zestaw czyli masło i czosnek był moim ulubionym ale od czasu kiedy się
> tego nieopatrznie nażarłam w związku ze zbliżającym się przeziębieniem
> nieświadoma, że do progu mojego domu zbliża się gość - to od tamtego czasu
> nie biorę tego do ręki. Kiedy przełknęłam ostatni kęs i mocno szczerze
> mówiąc zionęłam tym nieszczęsnym czosnkiem ktoś zapukał do drzwi mojego domu
> a była to godzina 21.30, co jest raczej niezwykłą porą odwiedzin. ( a jak
> się później okazało normalną na osiedlu na którym mieszkam). Był to nasz
> przyjaciel domu, przyszedł po rzecz którą miał zawieźć następnego dnia do
> Warszawy, a o co go poprosiłam rano i całkowicie o tym zapomniałam, tak więc
> on w próg i się jął przywitać z nami, a ja cala w oparach czosnku.
> beznadziejna sprawa. Potem popijaliśmy
> przepyszny Tokaj 12 letni ze Słowacji a ja zamiast zagryzać szarlotką
> zagryzałam pietruszką. Do końca życia nie wezmę surowego czosnku do ust,
> pomimo, że go bardzo lubię.
nie lepiej było ktosia uraczyć piękną pajdą chleba z czosnkiem?
Ja miałem tylko pozytywne wrażenia: poszedłem sobie z kumplem do kina,
po zjedzeniu sałatki pomidorowej (3 pomidory, jedna cebula i jeden
czosnek, do tego oliwa, ocet balsamico, sól i pieprz). Jak się okazało,
mieli zniżkę studencką, ale my nie mieliśmy przy sobie. Bramkarz
stwierdził, że nie trzeba, bo czuć, że my studenci i tylko poprosił,
abyśmy usiedli po prawej stronie, bo tam mniej ludzi.
Waldek
|