Data: 2005-09-05 06:44:31
Temat: Re: psp-parkiet
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Paweł Zioło" w news:op.swlf70z9bw7m1k@localhost.localdomain...
/.../
Witaj Zioło.
Chcesz się włączyć w proces? A może jednak w nim jesteś cały czas?
OK.
Postronnym obserwatorom powiem, że Paweł Zioło był swego czasu
przeze mnie określony jako klasyczna ubrana szympans, co oczywiście
prowadziło do wzrostu napięcia między nami, kończącego się jakąś tam
parą "wzajemnych wykładów" - nie trzeba mówić, że skrajnie różniących
się od siebie. (masz jeszcze ten wydruk, który Ci zalecał JeT?)
Dziś Zioło zadaje pytanie, a ja odpowiadam. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pytasz dlaczego ja pytam - "jak ktoś sądzi, czy coś jest dobre czy złe".
Jakieś owoce czyjejś aktywności w szczególności.
Moja odpowiedź brzmi tak:
Jesteś studentem psychologii Zioło. Możesz więc sobie wyobrazić sytuację,
gdy spotykasz w knajpie zatroskanego (studenta Araba?), który rozpacza
nad śmiercią swoich krewnych. Załóżmy, że jest to ten przykładowy,
klasyczny "człowiek z ulicy", któremu z własnej chęci, niemal odruchowo,
chcesz udzielić pomocy - widzisz przecież, że cierpi. Po chwili, ostrzegając,
że nie ma czasu na długie dywagacje, bo coś tam musi - pyta się on Ciebie:
¤----> co to jest proces ? co to jest proces zmian? tak ogólnie !!
Masz więc na to załóżmy 10 góra 20 linijek czasu (miara długości tekstu),
a równocześnie wiesz, że o dwunastej zamykają bar (do 24:00
musi się pokazać odpowiedź). Wchodzisz w to? Wchodzisz w to?
Bez względu na Twoją decyzję - ja wchodzę (od 10 minut). Powiedziałbym
więc obcemu z ulicy tak:
Proces rozwoju, to taka szczególna sytuacja, w której wędrowiec (ten
podlegający procesowi zmian), chcąc nie chcąc przesuwa się ciągle i miarowo
do przodu. To tak, jakby siedział w pojeździe z zablokowanym napędem
i kierownicą. Jednak jedzie w bezksiężycowej nocy, i bez świateł oświetla-
jących to, co ma przed sobą, bo nikt ich jeszcze dotychczas nie wynalazł.
Wystawia więc tylko do góry tyczkę - długi kij mandaryna, na którym wisi
lampa świecąca pionowo w dół, dając kolisty krąg światła wokół pojazdu.
Z tyłu, za sobą stawia tylko świeczki, choć wie, że sam nie zawróci - może
co najwyżej tylko oglądać się za siebie. A z przodu?? Z przodu jest ZAGADKA.
Wszelkie możliwe przyjemności i zagrożenia jakie już spotkał, dobre i złe,
ale też wszystko czego nigdy dotychczas nie poznał. Boi się tego nieznanego,
bo na ogół niemiło jest wybijać sobie zęby na nagłym wyboju (np. holokaust,
Hiroszima, WTC, lub tajfun w Oregonie, a może zderzenie z "tunguskim
meteorytem"). Wpatruje się więc w szarość przed sobą, starając się cokol-
wiek przewidywać, a także jakby zapobiegać na czas, w miarę swych skromnych
możliwości. No i z każdym dniem wie więcej. Szczególnie wtedy, gdy podzieli się
z innymi pasażerami podobnych, równolegle sunących pojazdów - oni widzą
tak jakby cośkolwiek inne wydarzenia. Jednak wszyscy jadą w kierunku
nieznanego. Niestety, kłopot też w tym, że kończą mu się zapasy świeczek.
Rozwój bracie, to świadome i skuteczne działanie na tej Drodze.
A teraz Zioło, spróbuj kreatywnie przewidzieć, jaki będzie mój następny
krok w procesie, który się odbywa w naszej wspólnej przestrzeni słów.
Jak ktoś tu powiedział - słowa mogą nie tylko ranić ale i zabijać, więc
trzeba na nie uważać. A więc? Wchodzisz w to? To jest dokładnie to, co
powyższy opisu "procesu". Wchodzisz w to?
OK.
Masz na to załóżmy 100 góra 1000 linijek czasu (miara długości tekstu),
a równocześnie wiesz, że o dwunastej zamykają bar (do 24:00
musi się pokazać odpowiedź). Nie wiadomo tylko którego dnia!!
Wchodzisz w to?
Ja wchodzę.
pozdrawiam
All
--
"dziedziny wiedzy, w których istnieją ustalone zasady zachowania,
podlegają postępowi, mierzonemu zdolnością do przewidywania przyszłości."
/zasłyszane na psp/
|