Data: 2004-09-19 20:34:53
Temat: Re: pytanie do mężatek
Od: "Crony" <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>Zdrada bowiem jest
> powaznym sygnalem kryzysu. A kryzys to nie jest wina jednej tylko strony.
Hmm...ciekawa konstatacja...taki daleko posunięty relatywizm moralny.
Uważasz zatem, że w relacji zdradzany-zdradzający zawsze obie strony są w
jakiś sposób winne? I piszesz w dodatku o tym z tak wielkim przekonaniem,
jakbyś przejrzała na wylot wszystkie związki i stosunki w ich ramach? Skąd w
Tobie jest tyle pewności siebie w tej kwestii? Kilka zdań wcześniej
sugerowałaś nie przebierając w słowach, ze Twoja rozmówczyni jest dzieckiem
i nie zna życia, krytykowałaś użycie przez nią słowa "chyba" - chociaz w
takich sprawach właśnie "chyba", "zazwyczaj", "czasem" i inne tego typu
"niepewne" słowa pasują najbardziej. Teraz dajesz świadectwo temu, ze sama
myślisz po dziecięcemu, stawiając bez żadnych "chyba" i "ale" tak ryzykowne
i uproszczone (a wg mnie - również wysoce skrzywione) tezy -odnoszące się
przecież do skomplikowanej kwestii życia małżeńskiego- jak powyżej.
Czy analogicznie np. w relacji bity-bijący w małżeństwie też uważasz, ze
winą obarczone są zawsze obie strony?
Piozdrawiam
Crony
|